PolskaKim zostają byli politycy i ile tak naprawdę zarabiają?

Kim zostają byli politycy i ile tak naprawdę zarabiają?

Byli najważniejszymi ludźmi w państwie, posiadali ogromną władzę, prestiż i popularność. Co dziś robią i jak sobie radzą politycy, którzy wypadli ze sceny politycznej - informuje "Polska The Times".

Kim zostają byli politycy i ile tak naprawdę zarabiają?
Źródło zdjęć: © PAP | Andrzej Hrechorowicz

Państwo zadbało o ustępujących prezydentów i oni nie muszą się martwić o swój byt. Do końca życia otrzymują prezydencką emeryturę - ok. 6 tys. zł. Dostają też pieniądze na utrzymanie swojego biura (ok. 11 tys. zł), służbowy samochód i ochronę.

Jednak wielu z nich chciałoby wrócić do polityki. Noblista Lech Wałęsa dla Zachodu jest postacią symbolem. Kanada czy Ameryka patrzą na niego tak jak na Gorbaczowa, Dalajlamę czy patrzyły na Jana Pawła II. Zawsze więc znajdą się tacy, którzy za jego wykład nie będą żałować grosza. A mimo to były prezydent w 2000 r. ponownie próbował wejść do polityki, startując w wyborach prezydenckich.

Ostatnio Kwaśniewski zaskoczył tym, że ogłosił swoje wejście do Światowej Komisji ds. Polityki Narkotykowej, by działać na rzecz zmiany nieskutecznych i szkodliwych przepisów.

O ile byli prezydenci nie tracą nic z prestiżu dawnego życia, o tyle byli premierzy nie mają już tak kolorowo. Firmy nie chcą zatrudniać oficjalnie byłych szefów rządu. Zamiast oficjalnej listy płac wolą zaproponować niedługi kontrakt.

Głośno było o Leszku Millerze, który w 2005 r. w radiu Tok FM żalił się, że nie ma za co żyć i szuka pracy. Millerowi udało się uzyskać stypendium i wyjechał do Waszyngtonu, gdzie w Woodrow Wilson International Center for Scholars zajmował się pracą badawczą na temat miejsca nowej Polski w przestrzeni Europy Wschodniej.

Zupełnie wyjątkowy jest casus byłego premiera Kazimierza Marcinkiewicza, który przecież swoją karierę zawodową zaczynał jako nauczyciel matematyki i fizyki. Jego wyjazd do Anglii i praca w Londynie też była sprawą czysto polityczną.

Ostatnio głośno zrobiło się o tym, że Kazimierz Marcinkiewicz zainkasował ponad 60 tys. zł za doradzanie firmie DSS budującej autostradę A2, która niedawno ogłosiła upadłość. Były premier wystąpił w roli doradcy strategicznego

Są jednak politycy, którzy po odejściu z politycznej sceny nieźle sobie radzą. Należą do nich prawnicy - wyrobione znane nazwisko i popularność przysparzają mu klienteli.

Gorzej, gdy po kilkunastu latach pracy w parlamencie wypada się z własnego zawodu. Najtrudniej w tym przypadku jest politykom lekarzom.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (95)