Kim są Polacy?
Polak wszedł do Europy. Z polskimi lękami, kompleksami i pychą. Pycha mu mówi, że on tę Europę nauczy prawdziwych Wartości. Kompleksy przestrzegają, że w konkurencji z Zachodem nie da sobie rady. Lęk podsuwa wizje wynarodowienia i skolonizowania Polski przez silniejszy Zachód. Lęki, kompleksy i pycha to oczywiste źródła narodowej nerwicy. Ale ta nerwica rośnie przede wszystkim dlatego, że coraz bardziej fałszywa jest samoświadomość Polaka – pisze w „Polityce” Jacek Żakowski.
16.06.2004 08:13
Żakowski zauważa, że Polak rzeczywisty przestał pasować do Polaka wyobrażonego. Świat wokół nas się zmienił. My się zmieniliśmy. A nasze wyobrażenia o sobie zostały z grubsza takie, jakie były. Opierając się na ogólnoświatowych badaniach przeprowadzonych według metody Ronalda Ingleharta, autor artykułu zauważa, że – wbrew temu, co nam się od pokoleń wydaje – na tle innych społeczeństw nie jesteśmy ani specjalnie dziwni, ani wyjątkowi. Wśród 80 badanych społeczeństw najczęściej odnajduje siebie w środkowej tercji – gdzieś między 25 a 55 miejscem. Swoją innością może jeszcze czasem szokować Brytyjczyków czy Niemców, ale nawet w Europie rzadko trafia na skrajne pozycje.
Cechami, które nas wyróżniają, jak zauważa Żakowski, jest niespójność poglądów oraz tempo zmian. Czym Polak dłużej się sobie przygląda, tym bardziej się dziwi. Jednego tylko jest pewien: tych myśli, które mu chodzą po głowie, sensownie poskładać się nie da.
W lustrze Ingleharta Polak wyraźnie widzi specyficzną niezborność wyrażanych przez siebie poglądów. Bo już bardzo ceni sobie pracę, ale raczej jeszcze taką, która nie istnieje. Ma już wysokie poczucie praworządności, ale wszyscy wiedzą, że wciąż mu nie dorasta. Uwierzył, że konkurencja jest dobra, ale jej skutki coraz bardziej mu się nie podobają. Popiera demokrację, ale władzę chce oddać fachowcom, nie rządowi pochodzącemu z wyborów. Wciąż deklaruje się jako osoba religijna, ale coraz mniej mu przeszkadzają rozwody, eutanazja oraz przypadkowy seks – komentuje Żakowski.