PolskaKilkutygodniowe przygotowania do trzygodzinnej wizyty prezydenta USA

Kilkutygodniowe przygotowania do trzygodzinnej wizyty prezydenta USA

Zbliża się jedno z największych, a jednocześnie najkrótszych wydarzeń na Pomorzu. W piątek 8 czerwca odwiedzi nas prezydent USA George Bush. Przygotowania do trzygodzinnej wizyty idą pełną parą.

Kilkutygodniowe przygotowania do trzygodzinnej wizyty prezydenta USA

31.05.2007 | aktual.: 05.06.2007 16:29

Prezydencki Air Force One wyląduje w Gdańsku ok. godz. 16. Wizyta Georga W. Busha nie spowoduje jednak zamknięcia portu lotniczego im. Lecha Wałęsy. Nie będzie też możliwości podziwiania głowy światowego mocarstwa. Samolot zaparkuje na płycie daleko, tak by prezydent USA nie znalazł się w polu widzenia gapiów. Zaraz po wylądowaniu George Bush junior przesiądzie się do helikoptera, którym poleci na Hel.

Przynajmniej tak wygląda scenariusz pobytu Busha w przypadku, gdy będzie ładna pogoda. Bush wróci do Rębiechowa ok. 19. - W tym czasie starty i lądowania będą się odbywały bez zakłóceń. Pasażerowie, przynajmniej ci niezorientowani nie odczują, że mamy ważnego gościa - przekonuje Włodzimierz Machczyński, prezes portu lotniczego w Gdańsku.

Jeśli w dniu wizyty prezydenta Busha pogoda nie dopisze, prezydent z USA będzie zmuszony skorzystać z innych środków transportu niż helikopter. Prezydent Aleksander Kwaśniewski korzystał w takiej sytuacji z szybkich łodzi Marynarki Wojennej. - Nie udzielamy w tej sprawie żadnych informacji - ucina krótko Bartosz Zajda, rzecznik prasowy Marynarki Wojennej. O szczegółach wizyty nie rozmawia też pomorska policja, która odprawę w sprawie wizyty prezydenta Stanów Zjednoczonych ma zaplanowaną na piątek. Milczy też Wydział Zarządzania Kryzysowego Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego. - Jesteśmy na etapie ustaleń - podkreśla Ryszard Sulęta, dyrektor wydziału kryzysowego.

Prezydent USA w Helu ma wylądować w porcie wojennym. Stąd wyruszy limuzyną do oddalonej o kilka kilometrów od centrum, znajdującej się tuż przed Juratą, rezydencji prezydenta RP. - W piątek wydaję obwieszczenia dla mieszkańców, aby przygotowali się na poważne ograniczenia w ruchu 8 czerwca - powiedział nam burmistrz Helu Mirosław Wądołowski, który przed dwoma dniami wrócił z Warszawy, gdzie odbywają się wszystkie uzgodnienia. - Zamknięte na kilka godzin będą drogi między portem a wjazdem do centrum miasta. Podczas wizyty amerykańskiego prezydenta nikt z Helu autem się nie wydostanie, a w drugą stronę kierowcy dotrą najwyżej do Juraty. To wszystko ma odbywać się w godzinach popołudniowych, a więc gdy rozpoczyna się weekend i ruch jest największy. W Helu już widać przygotowania - odmalowano znaki na jezdni na trasie przejazdu. W pobliskim rewitalizowanym parku kończą się prace budowlane i znikają wykopy, aby głowy państwa nie miały szpetnego widoku z okien limuzyny. Problem polega tylko na tym, że po drugiej
stronie jezdni straszy ogromna hałda gruzu. To efekt rozbiórki domu, w miejsce którego ma powstać duży sklep. - Wszystko jest pod kontrolą służb specjalnych. Wiem, że cały teren budowy zostanie przykryty plandeką - zapewnia burmistrz Helu. - Przecież to kilka metrów od jezdni, ktoś mógłby rzucić kamieniem w przejeżdżającą limuzynę. Pracownicy ochrony już pojawiają się w Helu. W przyszłym tygodniu będzie tu już ok. 200-300 osób z amerykańskich służb i obstawy prezydenta USA. W dużych ośrodkach wczasowych na granicy Helu i Juraty wszystkie miejsca są już praktycznie zarezerwowane.

Także w Gdyni dało się odczuć nerwy przed wizytą prezydenta USA. Wczoraj od wczesnych godzin porannych przed Hotel Nadmorski zaczęły zjeżdżać luksusowe samochody oznaczone napisem USSS. Przed wejściem do budynku pojawiły się też dwie ciężarówki, z których przenoszono do hotelu meble. Ul. Ejsmonda została w tym czasie zamknięta dla ruchu, a Straż Miejska zawracała chcących przejechać tamtędy kierowców. - Prezydent Bush przyjedzie do Gdyni, właśnie mu wnoszą meble do apartamentu - żartowali funkcjonariusze. Władze miasta i przedstawiciele hotelu odmawiali udzielenia jakichkolwiek informacji na temat niecodziennego wydarzenia, podsycając skutecznie atmosferę. Wreszcie, późnym popołudniem przedstawiono lakoniczny komunikat. - Hotel Nadmorski w Gdyni wraz z przyległym terenem miejskim, w związku z zaplanowaną wizytą prezydenta Stanów Zjednoczonych, został oddany do dyspozycji pracowników Ambasady Amerykańskiej w Polsce - mówi Izabela Grajek, PR manager Hotelu Nadmorskiego. - Więcej informacji udostępnić będę
mogła w terminie późniejszym, w zależności od rozwoju wydarzeń. Dlaczego Amerykanie wybrali właśnie to miejsce? - Widocznie lubią Gdynię - odpowiada ze śmiechem Jerzy Zając, sekretarz gdyńskiego magistratu. Można się tylko domyślać, że całe przedsięwzięcie jest związane z logistyką zbliżającej się wizyty George’a W. Busha.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że niepodjęte zostały jeszcze konkretne decyzje dotyczące przeznaczenia hotelu podczas samej wizyty.

(MAR, Mid, PIW)

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)