Kilkunastu ludowców myśli o poparciu Belki
Kilkunastu posłów PSL - wbrew stanowisku Naczelnego Komitetu Wykonawczego Stronnictwa i prezesa partii Janusza Wojciechowskiego - rozważa poparcie rządu prof. Marka Belki - wynika z informacji zebranych przez PAP wśród posłów PSL.
16.04.2004 19:30
Według piątkowego "Teleexpressu", 12 posłów nosi się z zamiarem opuszczenia klubu PSL i ta grupa może w ostateczności zagłosować nawet za rządem Belki.
Zastrzegający anonimowość poseł PSL powiedział PAP, że w 37- osobowym klubie ludowców jest obecnie grupa 17 osób, związanych z poprzednim prezesem partii Jarosławem Kalinowskim, która zastanawia się nad poparciem rządu Belki.
Według niego, nie myślą oni, przynajmniej w tej chwili, o opuszczeniu klubu PSL. Rozmówca PAP powiedział, że grupa ta uważa, iż obecne kierownictwo partii popełniło błąd, z góry - jak to określił - bez konkretnych rozmów programowych, odrzucając kandydaturę Belki i zapowiadając, że PSL nie poprze stworzonego przez niego rządu.
Inny, pragnący zachować anonimowość, polityk PSL ocenił w rozmowie z PAP, że kierownictwo partii w sprawach dotyczących nowego rządu w ogóle nie konsultowało się z klubem. W związku z czym - jak tłumaczył - on sam mając inne zdanie na temat tego, jak w kwestii rządu powinno zachować się PSL, może dać temu wyraz w głosowaniu nad wotum dla rządu Belki.
Dodał ponadto, że od dawna w klubie PSL jest grupa 7 posłów, którzy notorycznie głosowali wbrew stanowisku klubu, a od kiedy PSL jest w opozycji, grupa ta bardzo często wspierała rząd i nie wyciągnięto wobec niej konsekwencji za łamanie dyscypliny.
Z wypowiedzi rozmówców PAP wynika, że "grupa Kalinowskiego" uważa, iż PSL, przy obecnych niskich notowaniach, nie może sobie pozwolić na przyspieszone wybory. Dlatego - ich zdaniem - ludowcy nie powinni zwierać żadnego układu z SLD, a tym bardziej wchodzić do nowego rządu, ale powinni byli jednak podjąć rozmowy z Belką.
Rozmówcy PAP uważają, że PSL powinno najpierw postawić Belce kilka postulatów programowych i od ich spełnienia uzależnić poparcie dla jego rządu.
Zdaniem jednego z ludowców, widać że prezydent twardo obstaje za Belką, a zgłoszenie przez SLD Józefa Oleksego na marszałka Sejmu świadczy, że Sojusz nie chce "iść na wojnę" z prezydentem, więc poprze Belkę. Według niego, kierownictwo PSL przeliczyło się sądząc, że wariant z Belką nie przejdzie, a wtedy będzie można rozmawiać z SLD o utworzeniu nowego rządu, być może nawet z szefem PSL jako premierem.
Szef klubu PSL Zbigniew Kuźmiuk powiedział PAP, że do tej pory nie miał powodów sądzić, że klub Stronnictwa może nie zachować się jednolicie w sprawie rządu Belki. Przypomniał, że uchwała NKW jednoznacznie mówi "nie" dla rządu Belki i zobowiązuje klub PSL, by tego rządu nie poparł.
Ale, jak zaznaczył, "gra jest o wysoką stawkę, widać, że SLD zależy na poparciu rządu Belki i zdaje się, że mogą być użyte bardzo różne metody oddziaływania na ludzi". Dodał, że "nie siedzi w każdym człowieku" i podczas głosowania nad wotum dla rządu Belki odbędzie się ostateczny sprawdzian.
Według niego, jeżeli zdarzyłoby się, że któryś z posłów PSL zachowa się wbrew uchwale NKW i zagłosuje za Belką, to regulamin klubu przewiduje sankcje za złamanie dyscypliny. Najcięższą jest usunięcie z klubu.
"Mówiąc szczerze nie wyobrażam sobie, że znaleźliby się w naszym klubie koledzy, którzy by chcieli poprzeć rząd pana prof. Belki, który chce realizować twardo plan Hausnera. Ale być może się mylę - ludzie są tylko ludźmi" - powiedział Kuźmiuk.
Powiedział, że tzw. doły partyjne uważają, że PSL nie powinien teraz podejmować żadnej współpracy z SLD. Według niego, jeśli ktoś się odważy poprzeć rząd Belki, to będzie to równoznaczne z opuszczeniem szeregów klubu, a w konsekwencji i partii.