ŚwiatKilkudziesięciu turystom z Polski udało się wyrwać z piekła

Kilkudziesięciu turystom z Polski udało się wyrwać z piekła

W nocy z soboty na niedzielę z Tunezji do Polski wrócili turyści, którzy wyjechali tam z biurem podróży TUI. Jak podało biuro, kilkudziesięciu jego klientów przebywających w Monastyrze wróciło specjalnie wyczarterowanym samolotem.

16.01.2011 | aktual.: 01.02.2011 15:48

Biuro podało również, że kilku Polaków, którzy spędzali urlop na wyspie Dżerba, wróciło do kraju już w sobotę. Najpierw samolotem przewieziono ich do Hanoweru, skąd następnie pociągiem wrócili do kraju.

- Bezpieczeństwo Klientów jest dla nas najważniejsze. Nie chcieliśmy czekać aż zamieszki przybiorą na sile. Próbowaliśmy wyczarterować lot wspólnie z innymi polskimi biurami podróży, lecz z wielu względów okazało się to niemożliwe. Zdecydowaliśmy się więc na przejęcie całkowitych kosztów przelotu samolotu Boeing 737 wyłącznie dla kilkudziesięciu klientów TUI - informuje Marek Andryszak, prezes TUI Poland w komunikacie przesłanym do mediów. Dzięki temu kilkudziesięciu Klientów TUI, przebywających na wczasach w Monastyrze powróciło do kraju w nocy z soboty na niedzielę; samolot wylądował o godz.00.16 w Katowicach - podała Barbara Sadowska, reprezentująca biuro TUI

Również Biuro Podróży Triada stara się sprowadzić swoich klientów z Tunezji. - Klienci Triady, którzy przebywają na wakacjach w Tunezji, z powodu trudnej sytuacji politycznej w tym kraju mieli powrócić do Polski już w sobotę, 15 stycznia. Niestety, z uwagi na brak zgody na zorganizowanie przelotu w tym dniu, turyści prawdopodobnie powrócą do kraju w poniedziałek, 17 stycznia - poinformowała Kalina Paluch, przedstawicielka Biura Podróży Triada.

Obecnie w Tunezji, na kontynencie i na wyspie Dżerba przebywa 34 turystów z Triady.

Paluch podkreśliła, że choć w tych regionach nie odnotowano żadnych niepokojących incydentów, biuro, mając na względzie bezpieczeństwo i komfort swoich klientów podjęło decyzję o zorganizowaniu w porozumieniu z MSZ powrotu turystów do kraju.

Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zapewniało w sobotę, że Polscy obywatele w Tunezji są bezpieczni i nie ma potrzeby ewakuacji. Jednocześnie rzecznik resortu Marcin Bosacki zaapelował, by na razie nie wyjeżdżać do tego kraju.

Jak podkreślił, MSZ, służby konsularne oraz centrum operacyjne obserwują sytuację na bieżąco. - Nasi obywatele są w tej chwili bezpieczni. Ze wszystkimi grupami turystycznymi nasza ambasada i konsulowie są w kontakcie. Wszyscy są bezpieczni i poza rejonami, w których trwają zamieszki - zaznaczył.

- Z tego co wiemy, jest to około trzystu kilkudziesięciu naszych rodaków - mówił Bosacki. Jak dodał, na razie ani Polska, ani żaden inny kraj UE nie ogłosił ewakuacji swoich obywateli z Tunezji.

Według rzecznika MSZ, niektóre biura podróży planują wcześniejszy powrót swoich klientów, inne nie widzą takiej potrzeby. Pytany, ile osób może wrócić do Polski wcześniej, odpowiedział, że chodzi o około 100 osób.

W piątek władze Tunezji ogłosiły wprowadzenie stanu wyjątkowego w związku z trwającymi od grudnia antyrządowymi zamieszkami przeciw bezrobociu i warunkom życia. Według władz zginęły w nich 23 osoby, według obrońców praw człowieka - 66. Dotychczasowy prezydent Tunezji Zin el-Abdin Ben Ali, sprawujący to stanowisko od ponad 20 lat w związku z niepokojami społecznymi rozwiązał rząd i opuścił kraj.

W ramach stanu wyjątkowego wprowadzono godzinę policyjną od godz. 17 do 6 rano. Zamknięta została przestrzeń powietrzna kraju, a armia przejęła kontrolę nad lotniskiem w Tunisie.

W sobotę władze lotnicze Tunezji otworzyły ponownie zamkniętą z powodu stanu wyjątkowego przestrzeń powietrzną kraju i wznowiły loty na wszystkich lotniskach.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)