Kilkaset osób pikietuje w Mińsku
Na Placu Październikowym w centrum Mińska wciąż pozostaje rano kilkuset ludzi, którzy na wezwanie Aleksandra Milinkiewicza, kandydata sił demokratycznych w niedzielnych wyborach prezydenckich, protestują przeciw ich sfałszowaniu.
21.03.2006 | aktual.: 21.03.2006 13:39
Na placu stoi już 18 namiotów. Większość zebranych to studenci. Wielu z nich jeździ do akademików, by się rozgrzać i wziąć potrzebne rzeczy, a potem wracają na plac.
Przez całą noc, na kilkustopniowym mrozie, pozostawał z nimi Milinkiewicz i członkowie jego sztabu.
O godz. 6.00 rano (5.00 czasu polskiego) odbył się na placu wiec, rozpoczęty odśpiewaniem pieśni "Mahutny Boża" (Boże Wszechmogący). Po wiecu Milinkiewicz i drugi z opozycyjnych kandydatów Alaksandr Kazulin pojechali do domu.
Milinkiewicz zaapelował do zebranych, by zgromadzili się ponownie o godz. 18.30 (17.30 czasu polskiego).
Milicja okrążyła plac, widać funkcjonariuszy mundurowych i specnaz. Zamknięto wyjście z metra na plac i jeden pas przylegającej do niego głównej ulicy Mińska.
W nocy milicja zatrzymała ok. 30 osób, głownie wtedy, gdy schodzili z placu, by iść po żywność. Zatrzymano członków sztabu Milinkiewicza - Anatolija Lebiedźkę i Alaksandra Dabrawolskiego. Wypuszczono jednak aresztowanych wcześniej synów Milinkiewicza, Witauta i Alaksandra.
Największym problemem pozostającej na placu młodzieży jest pogoda - dojmujące zimno i wiatr. Na dodatek rano zaczął padać obfity śnieg.