Kilkaset osób na przyjęciu na cześć kardynała Dziwisza
Kilkaset osób uczestniczyło w sobotni wieczór w
przyjęciu na cześć kardynała Stanisława Dziwisza na terenie
rzymskiego Uniwersytetu Regina Apostolorum. Wśród gości byli
najbliżsi współpracownicy Jana Pawła II, polscy hierarchowie oraz
pielgrzymi z Polski.
25.03.2006 | aktual.: 26.03.2006 09:36
Na uroczystą kolację, wydaną przez zgromadzenie Legionistów Chrystusa, przybyli watykańscy dostojnicy, między innymi substytut sekretarza stanu arcybiskup Leonardo Sandri, a także księża z otoczenia Jana Pawła II, wśród nich drugi papieski sekretarz ks. Mieczysław Mokrzycki. Był kamerdyner polskiego papieża Angelo Gugel, szef watykańskiej ochrony Camillo Cibin, fotograf Arturo Mari, osobisty lekarz papieża Renato Buzzonetti. Przybył nuncjusz apostolski w Polsce arcybiskup Józef Kowalczyk.
Licznie reprezentowany był polski Episkopat. W przyjęciu uczestniczyli prymas Józef Glemp, kardynałowie Franciszek Macharski i Henryk Gulbinowicz, arcybiskup Sławoj Leszek Głódź oraz emerytowany metropolita poznański abp Juliusz Paetz.
Był też jeden z najbliższych przyjaciół polskiego papieża - kardynał Marian Jaworski ze Lwowa.
Przy długich stołach w refektarzu zasiedli krewni kardynała Dziwisza, członkowie Bractwa Kurkowego, delegacja władz Krakowa z prezydentem Jackiem Majchrowskim, pielgrzymka z liceum, do którego chodził przyszły purpurat, mieszkańcy jego rodzinnych stron na Podhalu, koledzy z młodości.
Przyszedł również Piotr Adamczyk, odtwórca roli Jana Pawła II w filmie w reżyserii Giacomo Battiato, który w czwartek 30 marca zostanie pokazany na premierowej projekcji w Watykanie z udziałem Benedykta XVI.
W przemówieniach, wygłoszonych po włosku i polsku kardynał Dziwisz podziękował wszystkim za współpracę i pomoc oraz przyjaźń podczas prawie 27 lat spędzonych w Rzymie, zapraszał także do Krakowa.
Gdy Polacy zaintonowali purpuratowi gromkie "Sto lat" kardynał zażartował, że lepiej śpiewają Legioniści Chrystusa. W ich wykonaniu można było posłuchać melodii "Płynie Wisła, płynie" oraz takich standardów, jak "O sole mio" i "Funiculi, funicula".