Kilkanaście osób zaraziło się włośnicą
13 osób z okolic Czarnkowa (Wielkopolskie),
zarażonych włośnicą po zjedzeniu kiełbasy z dzika, trafiło do
Kliniki Chorób Pasożytniczych i Tropikalnych Akademii Medycznej w
Poznaniu - poinformował powiatowy lekarz weterynarii
z Czarnkowa Stanisław Srokowski.
Zarażeni to głównie myśliwi i ich rodziny. Jak ustalono, chory na włośnicę dzik został zastrzelony podczas polowania pod koniec lutego.
Jak poinformowano w Klinice Chorób Pasożytniczych i Tropikalnych Akademii Medycznej w Poznaniu, stan zdrowia pacjentów jest zadowalający, a ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
O sprawie zawiadomiona została prokuratura, która ustala w jaki sposób wyroby z nieprzebadanego mięsa trafiły na stoły zarażonych.
Włośnica to zarażenie larwami włośnia, znajdującymi się w mięśniach chorych zwierząt, m.in. świń, dzików, rzadziej nutrii. Po zjedzeniu przez człowieka zakażonego mięsa, larwy przedostają się do żołądka i jelit, potem do naczyń chłonnych i do mięśni.
Ludzie chorują na włośnicę po zjedzeniu surowego lub niedogotowanego, zarażonego mięsa lub wędlin wędzonych w zbyt niskiej temperaturze. Choroba najczęściej zaczyna się zaburzeniami w przewodzie pokarmowym. Jej objawami mogą być nudności, wymioty, biegunka a także gorączka, bóle mięśniowe, uczucie rozbicia, bóle głowy, pocenie się i obrzęki wokół oczu, obrzęki twarzy.