Kilka pocisków wywieziono z fabryki w Pjongjangu? Korea Południowa obawia się prowokacji
Kolejne niepokojące doniesienia z Korei Płn.: kilka pocisków zostało niedawno przetransportowanych z fabryki w Pjongjangu. Korea Południowa boi się kolejnych prowokacji sąsiada np. próby rakietowej.
Służby wywiadowcze Korei Płd. i USA odkryły transport pocisków ze stolicy Korei Płn. - poinformował nadawca południowokoreański KBS.
Pociski przewieziono z Zakładów Badawczo-Rozwojowych w Sanum-Dong, w północnej części Pjongjangu. Nie poinformowano, kiedy miało to miejsce ani dokąd rakiety zostały przetransportowane.
Według KBS może chodzić o pociski średniego zasięgu Hwasong-12 albo o międzykontynentalne pociski balistyczne (ICBM) Hwasong-14, przy czym w Sanum-Dong koncentrowano się dotąd na pracach nad tym drugim rodzajem pocisków.
Źródło w południowokoreańskim ministerstwie obrony nie potwierdziło ani nie zaprzeczyło, że na wspomnianym obszarze wykryto podejrzaną aktywność.
Władze Korei Płd. obawiają się, że Północ może przeprowadzić kolejne prowokacyjne działania, np. próbę rakietową, z uwagi na przypadającą 10 października rocznicę założenia Partii Pracy Korei lub rozpoczynający się 18 października XIX krajowy zjazd rządzącej w Państwie Środka Komunistycznej Partii Chin (KPCh).
3 września Korea Płn. ogłosiła, że z powodzeniem przeprowadziła próbę ładunku wodorowego przeznaczonego do montażu na międzykontynentalnych pociskach balistycznych. Kolejna, szósta już próba nuklearna reżimu w Pjongjangu wywołała oburzenie i sprzeciw wspólnoty międzynarodowej.
12 września Rada Bezpieczeństwa ONZ jednomyślnie zaostrzyła sankcje przeciwko Północy, m.in. wprowadzając zakaz eksportu tekstyliów przez ten kraj i ograniczając dostawy paliw do niego. Była to dziewiąta od 2006 roku rezolucja RB ONZ w sprawie sankcji wobec Korei Północnej za jej program nuklearny i rakietowy.
- Jeżeli Korea Płn. będzie kontynuowała swe prowokacje, to Pentagon przedstawi prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi metody "poradzenia sobie" z tym reżimem - powiedział 26 września rzecznik resortu Robert Manning, reagując na wystąpienie szefa MSZ Korei Płn.
Przeczytaj też: Tak będzie wyglądał świat, jeśli wybuchnie bomba jądrowa