Trwa ładowanie...
d1me1xk
21-12-2006 12:40

Kilka godzin wiózł ofiarę wypadku do lekarza

Policjanci zatrzymali 47-latka, który w Dobiesławicach w Świętokrzyskiem potrącił pieszego, a potem kilka godzin wiózł go do lekarza. Ranny nie doczekał się pomocy i zmarł - poinformował kom. Krzysztof Skorek z zespołu prasowego świętokrzyskiej policji.
Policjant podkreślił, że postępowanie mieszkańca gminy Koszyce w
Małopolsce jest niezrozumiałe.

d1me1xk
d1me1xk

Sprawca wypadku mówił policjantom, że jadąc w swoim audi z Kazimierzy Wielkiej do domu w małej miejscowości koło Koszyc potrącił pieszego. Rzekomo nie mógł się dodzwonić po pomoc, dlatego postanowił zawieźć rannego na pogotowie w Kazimierzy. Poprosił kobietę, która była świadkiem, by pomogła mu umieścić poszkodowanego na tylnym siedzeniu w samochodzie. W Kazimierzy mężczyźnie rzekomo popsuł się samochód. Mimo, że znajdował się około 400 metrów od siedziby pogotowia, zamiast wezwać pomoc medyczną, zadzwonił po syna, który przyjechał drugim autem i odholował go do domu.

Mężczyzna zostawił auto w garażu i co jakiś czas zaglądał do rannego. Około godz. 23 zdecydował, że zawiezie go do lekarza. W Koszycach ponownie zepsuł mu się samochód i wtedy zadzwonił na pogotowie. Lekarz stwierdził, że potrącony 44-latek nie żyje. Wezwano policję. Kierowca był wówczas trzeźwy.

Mężczyzna został zatrzymany. Prawdopodobnie odpowie za nieudzielenie pomocy rannemu, za co grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.

d1me1xk
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1me1xk
Więcej tematów