Kilar: starałem się nie popsuć Polańskiemu filmu
Cieszę się z sukcesu "Pianisty" i Romana Polańskiego. Mój sukces jest drugorzędny - starałem się nie popsuć Polańskiemu filmu - mówi kompozytor muzyki do "Pianisty" Wojciech Kilar.
23.02.2003 14:16
Film zdobył najwięcej Cezarów podczas tegorocznej uroczystości rozdania nagród Francuskiej Akademii Filmowej, uznawanych za "europejskie Oscary", w tym za muzykę.
"Cieszę się przede wszystkim z sukcesu 'Pianisty' i Polańskiego, to wspaniałe wydarzenie. Polański od dawna na to zasłużył. Wiem, że to chyba najważniejszy film w jego życiu. Mówi w sposób piękny i szlachetny, ale przede wszystkim prawdziwy i obiektywny o strasznych i wielkich sprawach" - powiedział Kilar w niedzielę PAP.
"Starałem się nie popsuć Polańskiemu filmu i pisać tak, jak on kręcił film - prosto, skromnie, jak najdalej od Hollywood, bo to film antyhollywoodzki. Starałem się, by było to godne prostoty i wielkości tematu. Najtrudniej zdobyć się na prostotę. Starałem się tylko towarzyszyć obrazom, bo do takiego tematu nie można pisać opery" - dodał.
"Myślę, że film dostał tyle Cezarów, ponieważ wszyscy pracujący przy nim artyści samoograniczyli się do najprostszych środków, usunęli się w cień wobec tego tematu. Mówiono zresztą, że to się Polańskiemu nie udało, bo gdzie tu właściwie jest Polański. Tymczasem na tym właśnie polega mistrzostwo reżysera, że schował się w cień wobec wielkości tematu" - podkreślił Kilar.
"Moja satysfakcja z Cezara jest drugorzędna, chociaż bardzo oczywiście cieszę się z wyróżnienia. Tym bardziej, że we Francji spędziłem kawał życia, często tam bywam i to jakby moja druga ojczyzna. Film jest dla mnie ważny ze względu na pamięć człowieka - znałem osobiście Władysława Szpilmana" - powiedział. (mag)