Kik: prezydentura L.Kaczyńskiego - anachroniczna, ideologiczna
Prezydentura Lecha Kaczyńskiego jest anachroniczna, zideologizowana oraz eurosceptyczna - ocenia drugi rok urzędowania prezydenta politolog prof. Kazimierz Kik. Jego zdaniem, Lech Kaczyński nie buduje porozumienia narodowego, a raczej dzieli społeczeństwo.
Zdaniem politologa z Akademii Świętokrzyskiej, tę prezydenturę należy podzielić na dwa okresy: od grudnia 2005 r. do listopada 2007 - współpracy z rządem PiS i ostatni - koabitacji z gabinetem PO.
W ocenie Kika, w czasie, gdy ster władzy należał do PiS prezydent był wysuwany przez Jarosława Kaczyńskiego na pierwszy plan w polityce zagranicznej._ Jednocześnie_ - zauważył politolog - polityka Pałacu Prezydenckiego była tożsama z polityką rządu.
To, zdaniem eksperta, przyczyniło się do niskich ocen, jakie w sondażach otrzymuje prezydent. Porażka PiS trafiła rykoszetem w prezydenta - mówi.
Prezydent - uważa politolog - wsłuchuje się w koncepcje PiS, a polityka jej partii jest bardzo ideologiczna. Zdaniem Kika, Lech Kaczyński nie odciął się jako prezydent od partii, z której się wywodził.
Według politologa, prezydent zbyt wiele akcentów kładł na politykę historyczną, a zbyt mało było na przyszłość odnoszącą się np. do miejsca Polski w Europie.
W opinii Kika, Lech Kaczyński podejmował czasem słuszne inicjatywy, jak np. zapewnienie zróżnicowania dostaw surowców energetycznych, ale wykonanie tych idei - jego zdaniem - było katastrofalne.
Ekspert skrytykował też "politykę patriotyczną", jaką prowadzi Lech Kaczyński. Jego zdaniem, poczucie dumy narodowej powinno się wiązać bardziej z obecnością naszego kraju w UE niż z wydarzeniami z historii Polski.
Ostatnie dwa lata to nie była prezydentura, która buduje porozumienie wśród Polaków, a Lech Kaczyński, chcąc jakby nadrobić PRL-owską politykę ostentacyjnego dekorowania UB-ków, SB-ków, chce całkowitej dezubekizacji, dekomunizacji. Nie jest to polityka przezwyciężenia sporów, tylko jest to polityka pogłębiania podziałów historycznych - mówi Kik.
W drugim okresie prezydentury, podczas współpracy z gabinetem PO-PSL - jak powiedział ekspert - pragmatyczna polityka rządu zaczyna się coraz najbardziej rozchodzić z polityką ideologiczną prezydenta. Zaczynają się rozmijać wektory polityki Pałacu Prezydenckiego i premiera. Nawet, gdyby prezydent nadal chciał być aktywny, to jego aktywność będzie miała charakter negatywny - ocenił.