Kieszonkowcy z całej Polski przyjeżdżają do Trójmiasta
Scenariusz jest zawsze taki sam. Krążą po mieście grupami. Gdy już kogoś sobie upatrzą, najpierw aranżują sztuczny tłok. Później wyciągają z torebki ofiary jej telefon i przekazują go wspólnikom - z rąk do rąk, by nikt nie zauważył. Lato to czas największych łowów kieszonkowców, którzy wiedzą, że grubą rybę najlepiej się łowi nad morzem. Trójmiejska policja już ostrzega przed zorganizowanymi grupami złodziei.
02.07.2010 | aktual.: 02.07.2010 15:43
- Wiemy, że wraz z nadejściem sezonu wakacyjnego do naszych turystycznych miejscowości dużymi krokami przybywają kieszonkowcy - przyznaje podkom. Dorota Podhorecka-Kłos, rzecznik gdyńskiej policji. - Dlatego apelujemy do mieszkańców i turystów o szczególną ostrożność.
Złodzieje mają na oku Gdańsk i Gdynię
Z policyjnych statystyk wynika, że wakacyjni kieszonkowcy na Pomorzu mają swoje dwa ulubione miasta.
- Najwięcej kradzieży kieszonkowych w ciągu ostatnich trzech miesięcy stwierdzono w Gdyni, a w całym 2009 roku w Gdańsku - informuje podkom. Maciej Stęplewski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Liczby nie są powalające, ale to dlatego że jak tłumaczą mundurowi - kieszonkowca złapać trudno. Okradzeni nie zgłaszają się na policję. W Gdańsku od kwietnia do czerwca 2009 roku odnotowano tylko cztery takie przestępstwa, w ciągu całego 2009 roku - 35. W tym roku do maja zaledwie dwa.
Zorganizowana i profesjonalna grupa kieszonkowców nie pozwala sobie w czasie "pracy" na amatorszczyznę. Dlatego jej członkowie zawsze dzielą się między sobą rolami.
- Według operacyjnego rozpoznania policji, najwyższe kwalifikacje w grupie ma tak zwany robotnik, bo to on dokonuje kradzieży. "Tycer", obserwując, typuje przyszłą ofiarę, powoduje sztuczny tłok, zasłania robotnika i jego rękę - tłumaczy podkom. Stęplewski. - Jest jeszcze tak zwana świeca, czyli osoba, która prowadzi obserwację i rozpoznaje przebywających w rejonie kradzieży policjantów, oraz "konik", którego zadaniem jest przejmowanie od robotnika łupów i przemieszczenie się w bezpieczne miejsce.
Metody stosowane przez kieszonkowców różnią się, w zależności od doświadczenia i okoliczności. Jak podaje KWP Gdańsk, zespoły złożone z kobiet działają przeważnie w sklepach. Mężczyźni z kolei biorą na celownik komunikację miejską i dworce.
Koncerty i imprezy plenerowe są doskonałą okazją do dobrej zabawy także dla złodziei. Gdy idziesz się bawić, najlepiej zaopatrz się w sakiewkę przypinaną do paska i zamykaną na zamek. Jeśli jesteś z grupą znajomych i nie wszyscy wybierają się potańczyć pod scenę, kosztowności najbezpieczniej jest zostawić pod ich opieką. Nie zabieraj ze sobą kompletu dokumentów, nie zostawiaj cennych rzeczy w namiocie, z którego wychodzisz.
Jak się ustrzec przed kieszonkowcem?
Policjanci podają kilka sposobów na to, by wakacji nie zepsuła nam przypadkowa kradzież. Przede wszystkim trzeba dobrze schować dokumenty i pieniądze - najlepiej rozmieścić je w kilku częściach garderoby. W pociągach puste przedziały lepiej omijać, a w autobusach zajmować miejsce jak najbliżej kierowcy. Niewskazane jest demonstrowanie publicznie zawartości portfela. Radzimy unikać noszenia torebki na pasku z tyłu. Zawsze trzeba ją odwracać zamkiem do siebie, a nie na zewnątrz. Klucze do mieszkania trzeba natomiast nosić w innym miejscu niż dokumenty z adresem.
- Bo jeśli złodziej zdobędzie taki komplet, może nam okraść mieszkanie, jeszcze zanim zdążymy zareagować na zgubę - ostrzega podkom. Stęplewski.