Kieszonkowcy kradną kluczyki dla złodziei samochodów
Policja sporządziła portrety pamięciowe
pięciu najgroźniejszych łódzkich kieszonkowców, którzy na zlecenie
gangów kradną kluczyki samochodowe. Przekazują je później
wspólnikom, a ci już bez przeszkód odjeżdżają cudzym autem -
informuje "Express Ilustrowany".
W ostatnich dwóch miesiącach w ten sposób skradziono prawie 20 aut, głównie fordów i renault - mówi kom. Piotr Bielewski, naczelnik sekcji do walki z przestępczością samochodową Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
W mieście jest kilka grup złodziei aut, którzy w swoim składzie mają kieszonkowców. Przestępcy kradną w dwu- lub trzyosobowych grupach. Najpierw jeden z nich dyskretnie obserwuje podjeżdżające samochody lepszych marek i wypatruje, gdzie kierowca chowa kluczyki. Później daje sygnał kieszonkowcowi, który rusza za ofiarą. Przestępca kradnie kluczyki, wykorzystując tłok lub aranżując sprzyjające temu sytuacje.
Policjanci mówią, że skradzione auta bardzo szybko trafiają do dziupli samochodowych, zlokalizowanych na obrzeżach miasta lub w podłódzkich miejscowościach. Tam wozy są rozbierane na części, które później trafiają na giełdy samochodowe w różnych miastach kraju. (PAP)