Kierowcy płacą zaległe mandaty - boją się utraty auta
Już kilkunastu kierowców ze Szczecina, którzy zalegali z płatnościami za mandaty, uregulowało swój dług z obawy przed zabraniem im samochodu przez komornika.
05.01.2004 | aktual.: 05.01.2004 15:03
Od połowy grudnia ubiegłego roku zachodniopomorska policja w porozumieniu z Urzędem Wojewódzkim i Izbą Skarbową prowadzi akcję, której celem jest ściągnięcie należności za zaległe mandaty. "Jeśli policjant z drogówki zatrzyma kierowcę, który notorycznie uchyla się od płacenia mandatów, wzywa komornika, ten zaś egzekwuje dług, a w przypadku odmowy zapłaty ma prawo zatrzymać pojazd kierowcy" - wyjaśnił rzecznik zachodniopomorskiej policji nadkom. Krzysztof Targoński.
Targoński zapewnił, że działania policji są zgodne z prawem. Dodał, że jeszcze nikomu nie odebrano auta, bowiem kierowcy na widok komornika spłacają długi. Wyjaśnił, że schemat działania policjanta w przypadku zatrzymania kierowcy, który złamał przepisy, to przede wszystkim sprawdzenie, czy jest on na "liście dłużników". Jeśli okaże się, że zalega z płatnością przynajmniej za pięć mandatów i prowadzone jest przeciwko niemu postępowanie egzekucyjne, policjant wzywa komornika.
Listę dłużników oraz numery kontaktowe do komorników ma oficer dyżurny jednostki.
Gdy dłużnik mimo wszystko nie decyduje się na spłacenie długu, pojazd może być odprowadzony na parking urzędu skarbowego. W ciągu dwóch tygodni kierowca ma czas na uregulowanie długu. Jeśli to zrobi, auto do niego wróci, jeśli nie, pojazd może być zlicytowany. Z sumy uzyskanej ze sprzedaży zostałyby spłacone mandaty, pokryte koszty egzekucyjne, a reszta zwrócona właścicielowi.
Zachodniopomorska policja zaproponowała wprowadzenie zmian w prawie o ruchu drogowym. Na przykład, by obligatoryjnie w centralnej ewidencji pojazdów i kierowców umieszczano informacje o osobach, które nie zapłaciły mandatów w wysokości powyżej 500 zł. Policja chce też mieć prawo, bez pomocy komornika, zatrzymywania pojazdu na koszt właściciela, jeśli ten nie płaci mandatów.
Proponuje także, by wolno było stosować karę pozbawienia wolności do jednego miesiąca, gdy egzekucja grzywien jest bezskuteczna.
Targoński, wyjaśniając motywy postępowania policji, powiedział, że w regionie udaje się ściągnąć jedynie blisko 30% należności za mandaty. "Kara więc staje się fikcją. Niejednokrotnie więc ci, którzy popełnili wykroczenie i nie uiścili nałożonej grzywny, wobec bezskuteczności systemu egzekucji administracyjnej popełniają kolejne wykroczenia, będąc przekonani, że i tym razem unikną odpowiedzialności" - podkreślił.
W skali województwa należności wobec Skarbu Państwa z tytułu niezapłaconych mandatów wynoszą około 15 mln zł.
Jak poinformowało biuro prasowe wojewody, do Urzędu Wojewódzkiego, gdzie reguluje się należności za grzywny, przychodzi więcej osób niż przed rozpoczęciem akcji policji.