ŚwiatKierowca polskiego autokaru usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci

Kierowca polskiego autokaru usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci

Kierowca polskiego autokaru, który uległ wypadkowi w Miluzie, został oskarżony przez francuskie organy ścigania o "nieumyślne spowodowanie śmierci" i "brak umiejętności panowania nad swoim pojazdem" - podała agencja AFP.

Kierowca polskiego autokaru usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Patrick Seeger

12.09.2012 | aktual.: 12.09.2012 20:31

Dyrektor biura rzecznika prasowego MSZ Michał Safianik powiedział, że kierowcy postawiono zarzut "zaniedbania, niedopełnienia obowiązków". Safianik zaznaczył, że kierowca nie został zatrzymany i planuje w czwartek wrócić do Polski. - Gdy zostaną zakończone czynności śledcze, to wtedy będzie musiał się stawić na rozprawę - podkreślił.

Także prokurator Miluzy, Herve Robin mówił wcześniej na konferencji prasowej, że prokuratura nie zażądała zatrzymania Polaka, który przyznał w czasie przesłuchania, że ponosi odpowiedzialność za wypadek. Zgodnie z decyzją sądu, mężczyzna będzie odpowiadał z wolnej stopy, może powrócić do Polski, gdzie będzie mógł przebywać do czasu rozprawy.

W wypadku pod Miluzą śmierć poniosło dwoje obywateli polskich. Do szpitala trafiły zaraz po wypadku 32 osoby; stan 11 z nich był wtedy ciężki. Według informacji polskiego MSZ, w środę po południu stan najciężej poszkodowanych w wypadku polskiego autokaru pod Miluzą poprawiał się; już tylko jedna osoba przebywała na oddziale intensywnej opieki medycznej.

Według ustaleń policji francuskiej 29-letni kierowca rozpoczął manewr wyprzedzania ciężarówki na autostradzie A36, kiedy uświadomił sobie, że dojeżdża do pasa drogi, na którą powinien zjechać.

- (Szofer) szarpnął kierownicą, ale stracił kontrolę nad samochodem, który przewrócił się na nasyp - wyjaśnił prokurator Robin. Dodał, że badania krwi kierowcy nie wykazały obecności alkoholu czy innych niedozwolonych substancji.

38 osób wyszło z wypadku bez szwanku. MSZ poinformowało, że biuro podróży Sindbad, które było właścicielem rozbitego autobusu, zapewni transport kolejnym osobom, które będą opuszczać szpitale. Na miejscu w Miluzie pracuje też sześcioro polskich konsulów. Pomagają oni poszkodowanym we wszystkich niezbędnych sprawach.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (29)