Kierowca busa zabójcą 24-letniej kobiety

Prokurator postawił mężczyźnie zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Podejrzany przyznał się do zarzutu i podczas wizji lokalnej opisał przebieg wydarzeń. Z całą pewnością do zabójstwa doszło na tle seksualnym - powiedział rzecznik zabrzańskiej policji, st. asp. Marek Wypych.

Sprawca nie był wcześniej znany policji. Jest żonaty, ma dwoje dzieci. Za zabójstwo grozi mu dożywocie. Na proces zaczeka w areszcie. Wypych podkreślił, że szybkie ujęcie przestępcy to efekt żmudnej pracy śledczej zabrzańskich policjantów. Mimo licznych apeli medialnych, tym razem policjanci nie dostali sygnałów od społeczeństwa, które pomogłyby w wytropieniu bandyty.

Funkcjonariuszom udało się odtworzyć ostatnie chwile życia 24-letniej Agnieszki. W środę 11 stycznia około godz. 17.30 ofiara, czekająca na przystanku przy ul. Goethego, wsiadła do busa, jadącego w kierunku centrum handlowego M1. Była jedyną pasażerką.

W pewnym momencie kierujący busem zjechał z trasy w ulicę prowadzącą w stronę lasu. Tam doszło do tragedii. Kierowca zadał kobiecie wiele ciosów nożem, a następnie jej zwłoki wyrzucił na pobocze drogi. Po zatarciu w samochodzie śladów przestępstwa wrócił do swojej pracy - powiedział Wypych.

Dalsze śledztwo ma ustalić, co dokładnie zdarzyło się w busie przed śmiercią ofiary. Kierowca prawdopodobnie napastował pasażerkę seksualnie; nie przyznaje się jednak do gwałtu. Te okoliczności mają wyjaśnić szczegółowe badania. Wiadomo, że doszło do szamotaniny, a potem do brutalnego zabójstwa. Zmasakrowane zwłoki kobiety odkryła przejeżdżająca w pobliżu autem para.

Policjanci zatrzymali zabójcę na przystanku, gdy oczekiwał w swoim busie na pasażerów. Jego ford transit został poddany dokładnym oględzinom. Funkcjonariusze znaleźli także nóż, którym zatrzymany pozbawił życia swoją ofiarę.