Kierowca autobusu miał prawie 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu
Niemal 2,5 promila alkoholu w wydychanym
powietrzu miał kierowca autobusu, wiozący pracowników jednej z
prywatnych firm w Tychach (Śląskie). Kierowca po pijanemu
przewoził ponad dwudziestu pasażerów.
27.10.2006 | aktual.: 27.10.2006 10:31
Tyscy policjanci zatrzymali w czwartek wieczorem prywatny autosan do rutynowej kontroli. Podczas rozmowy z kierowcą policjanci wyczuli od niego silną woń alkoholu. Okazało się, że 39- latek, który tego dnia obchodził urodziny,ámiał prawie 2,5 promila - powiedziała rzeczniczka tyskiej policji, Magdalena Bieniak
Pijany kierowca wiózł dwudziestu pracowników tyskiego przedsiębiorstwa na nocną zmianę. Po wykonaniu tego kursu miał jeszcze rozwieźć do domów pracowników zmiany popołudniowej. Pijany kierowca trafił jednak na izbę wytrzeźwień.
Mężczyzna będzie doprowadzony do prokuratory. Jeśli postawiony zostanie mu zarzut prowadzenia pojazdu po pijanemu, będą mu groziły dwa lata więzienia. Prokurator może też zakwalifikować to przestępstwo jako sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy - zagrożone karą od pół roku do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Zatrzymanie pijanego kierowcy autobusu w Tychach to już drugi w ostatnim tygodniu podobny przypadek w woj. śląskim. W poniedziałek w miejscowości Przystajń, na podstawie anonimowego zgłoszenia, policjanci zatrzymali 36-letniego kierowcę innego autosana, który w wydychanym powietrzu miał ponad 2,8 promila alkoholu.
Choć w momencie zatrzymania 36-latek nie przewoził pasażerów, prawdopodobnie wysadził ich chwilę przed kontrolą. Anonimowy informator wskazywał bowiem, że autobusem przewożeni byli ludzie.
Pijany 36-latek, próbując uniknąć grożącej mu kary dwóch lat więzienia oraz perspektywy utraty prawa jazdy, zdecydował się na próbę wręczenia łapówki. Sugerując, by policjanci puścili go wolno, wręczył im 500 euro. Za próbę przekupienia funkcjonariuszy państwowych będzie mu groziła kara ośmiu lat więzienia.