PolskaKieres: Niezabitowska nie może już być "pokrzywdzoną"

Kieres: Niezabitowska nie może już być "pokrzywdzoną"

Ustalenie Instytutu Pamięci Narodowej dla
Krzysztofa Wyszkowskiego, że agent SB o pseud. "Nowak" to
Małgorzata Niezabitowska, przesądza, że nie może ona być już
uznana przez IPN za pokrzywdzoną przez służby specjalne PRL -
uważa prezes Instytutu Leon Kieres.

23.12.2004 | aktual.: 23.12.2004 16:34

W czwartek b. działacz gdańskiego podziemia Krzysztof Wyszkowski, który wystąpił do IPN o odtajnienie pseudonimu "Nowak", ujawnił, że dostał już z IPN ustalenie, że "Nowak" to Niezabitowska.

Informacja dla pana Wyszkowskiego jednoznacznie potwierdza związek między TW (tajny współpracownik) "Nowak" a danymi osobowymi identyfikującymi tego agenta - powiedział w czwartek Kieres. Dodał, że to ustalenie przesądza - jego zdaniem - o stanowisku IPN co do wniosku Niezabitowskiej o uznanie jej za pokrzywdzoną przez IPN.

Niezabitowska wystąpiła we wtorek o uznanie jej za osobę pokrzywdzoną przez służby specjalne PRL - taka osoba ma prawo dostępu do gromadzonych na nią przez specsłużby PRL materiałów znajdujących się dziś w IPN. Natomiast osoba uznana za agenta nie ma prawa dostępu do takich materiałów. IPN ma 30 dni na podjęcie w tej sprawie decyzji, od której przysługuje odwołanie do sądu administracyjnego.

Zgodnie z definicją pokrzywdzonego z ustawy o IPN, tajny współpracownik służb specjalnych PRL nie może zostać uznany za osobę pokrzywdzoną. Niezabitowska zostanie poinformowana o rozstrzygnięciu IPN po jego podjęciu w trybie przewidzianym przez kodeks postępowania administracyjnego - podkreślił Kieres.

Z mikrofilmów i kopii ksero akt Niezabitowkiej z IPN wynika, że była agentem SB. Mikrofilmy to dokumenty niewiarygodne - mówi Niezabitowska i zapewnia, że nie była agentką. W środę dokumentację tajnego współpracownika SB o pseudonimie "Nowak" opublikowała "Rzeczpospolita".

O tym, że z jej "teczki" w IPN wynika, iż była agentem SB, oświadczyła w sobotę dziennikarzom sama Niezabitowska. Jej zdaniem, "teczkę" w lipcu 1990 r. zabrał z MSW odchodzący szef resortu gen. Czesław Kiszczak. Ten oświadczył, że żadnych "teczek" nie zabrał odchodząc z MSW, bo "nie miał takiego zwyczaju". Wyszkowski powiedział, że Niezabitowska podjęła działania w sprawie swojej "teczki" po tym, gdy dowiedziała się, iż ma on poznać "prawdziwe nazwisko agenta o pseudonimie +Nowak+".

Niezabitowska, jako były członek rządu, ma prawo wystąpić o tzw. autolustrację do Sądu Lustracyjnego, co już zapowiedziała.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)