Kiedyś prawie nie wychodzili z telewizji
PO odnawia wizerunek
Psuli wizerunek PO? Już nie będą
Wygląda na to, że zmiana składu władz w Platformie Obywatelskiej to jednak za mało, aby skutecznie odnowić wizerunek po przegranych jesiennych wyborach.
Tak przynajmniej uważa szef PO Grzegorz Schetyna, który poszedł teraz dalej. Porządki w PO sięgnęły też występów niektórych polityków tej partii w mediach.
Stefan Niesiołowski, Adam Szejnfeld czy Iwona Śledzińska-Katarasińska - kiedyś często gościli w telewizji. Ale to już przeszłość. Jak donosi tygodnik "Wprost", podobno zostali oni uznani przez nowe kierownictwo za osoby, które mogą psuć wizerunek PO. Kto ich zastąpił? Sami zobaczcie.
(WP, WPROST, PAP, oprac.: mg)
Czym mógł narazić się Niesiołowski?
- Niesiołowski zawsze przyprawiał nam gębę awanturników, Protasiewicz się pogubił - przyznaje rozmówca tygodnika, jeden z polityków PO.
Przykłady? Chociażby wypowiedzi z ostatnich tygodni byłego marszałka sejmu.
- Polska stała się dyktaturą. Żyjemy w kraju dyktatorskim w tej chwili. Oczywiście, w wielu obszarach tego nie widać, ale w wielu widać - stwierdził Niesiołowski, odnosząc się do sporu o Trybunał Konstytucyjny.
- Tak, jak mnie irytuje, gdy się ściska rękę pana Putina, Łukaszenki, Orbana, tak samo mnie bardzo irytuje, kiedy zachodni, demokratyczni politycy ściskaliby rękę Kaczyńskiego - dodał.
- Tego, żeby jak najszybciej przestał być ministrem i przestał szkodzić Polsce. I dobrej kolacji - powiedział innym razem polityk PO, zapytany na sejmowym korytarzu przez dziennikarza, czego życzy Antoniemu Macierewiczowi.
Protasiewicz się pogubił?
Pod koniec lutego w mediach pojawiły się informacje, że Protasiewicz zrezygnuje z kierowania dolnośląską Platformą. To prawdopodobnie pokłosie partyjnych rozliczeń, po tym, jak Schetyna został przewodniczącym PO oraz spekulacji o rzekomym transferze Protasiewicza do Nowoczesnej.
Za Protasiewiczem ciągnie się też incydent na frankfurckim lotnisku z 2014 roku, gdzie posłowi zarzucono znieważenie celnika.
Szejnfeld pogarsza wizerunek partii swoimi wypowiedziami?
Ograniczenia występów medialnych dotyczą też Adama Szejnfelda.
- Nowa ekipa cofa Polskę do 1955 roku - tak oceniał pierwsze miesiące rządów PiS w "Kawie na ławę" europoseł PO dodając, że hasła głoszone przez tę partię "cofają nasz kraj do czasów komuny".
- Większej buty, pychy, ignorancji, hipokryzji w wypowiedziach premier, prezydenta, marszałków, przedstawicieli PiS nie słyszałem w naszym kraju nigdy. Od 26 lat - mówił Szejnfeld.
- Na jego miejscu, chcąc ratować godność, honor i swój wizerunek, złożyłbym dymisję. Lepiej być zdymisjonowanym premierem, ministrem, ale zachować swoją godność, honor i twarz, niż odwrotnie - mówił z kolei Szejnfeld, komentując list Jarosława Gowina do absolwentów z krakowskiej Wyższej Szkoły Europejskiej, w którym wicepremier i minister nauki odniósł się do zmian dotyczących Trybunału Konstytucyjnego.
- On tego nie uczynił i mi się wydaje, że z każdym tygodniem, kiedy PiS podejmuje kolejne inicjatywy, które fundamentalnie muszą się kłócić z postrzeganiem przez Gowina rzeczywistości państwa demokratycznego, nie wie co zrobić. Wydaje mi się, że próbuje znaleźć trzecią drogę - ani nie być, ani nie wyjść, próbować tłumaczyć siebie i innych. Wszystko się moim zdaniem źle dla niego skończy w sensie kariery politycznej, ale też przede wszystkim takiego wizerunku człowieka publicznego w społeczeństwie - dodał wtedy europoseł PO.
W imieniu PO szef i wiceszef tej partii
Niesiołowskiego, Szejnfelda i Śledzińską-Katarasińską Schetyna zastąpił w mediach Sławomirem Neumannem (szef klubu PO na zdjęciu z prawej) i byłym ministrem administracji i cyfryzacji Rafałem Trzaskowskim.
Teraz w mediach brylują Halicki i Budka
W mediach bez ograniczeń wypowiadać się mogą też Andrzej Halicki (na zdjęciu z lewej) i Borys Budka.
O tym, czy dalsza reorganizacja oraz zmiany polityki medialnej wyjdą Platformie na dobre, przekonamy się już niedługo.