Kiedy wojska USA wycofają się z Iraku?
W przeddzień czwartej rocznicy ataku na
Irak, doradca prezydenta USA George'a W. Busha ds. bezpieczeństwa
narodowego Stephen Hadley i szef Pentagonu Robert Gates
polemizowali z planami uchwalenia w Kongresie wiążącej
rezolucji, która wyznacza termin wycofania wojsk z Iraku.
Rezolucja, zgłoszona przez Demokratów, ma być poddana pod głosowanie w tym tygodniu w Izbie Reprezentantów. Przewiduje ona, że wojska będą wycofane najpóźniej do końca sierpnia przyszłego roku, a jeżeli rząd iracki nie spełni warunków dotyczących zapewnienia bezpieczeństwa i pojednania między sunnitami a szyitami, wojska ewakuowano by jeszcze wcześniej.
W wywiadzie dla telewizji ABC News Hadley wyraził opinię, że rezolucja gwarantuje, iż wojna zakończy się klęską USA, podczas gdy trzeba dać szansę nowej strategii w Iraku, związanej ze zwiększeniem tam liczby wojsk amerykańskich.
Jeżeli wycofamy się przedwcześnie, będziemy mieli sytuację, że same siły irackie sobie nie poradzą, co teraz się dzieje. Irak stanie się azylem dla terrorystów, którzy zdestabilizują cały region i zaatakują nas - powiedział szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Podkreślił on, że plan Demokratów jest "nie realistyczny", ponieważ nie można oczekiwać, że w Iraku dojdzie do politycznego rozwiązania konfliktu etniczno-religijnego w wyznaczonym ściśle terminie.
Także minister obrony Robert Gates, który wystąpił w telewizji CBS News, ostro skrytykował projekt rezolucji Demokratów. Nie widzę jak mogłoby nam pomóc wyznaczenie terminu wycofania wojsk. Jak ja ją rozumiem, w rezolucji w Izbie Reprezentantów bardziej chodzi o wycofanie bez względu na sytuację w Iraku, niż o próbę doprowadzenia do pozytywnego wyniku wojny - oświadczył szef Pentagonu.
Rezolucja - będąca częścią projektowanej ustawy o dodatkowych wydatkach na wojnę w Iraku i Afganistanie w wysokości 124 miliardów dolarów - ma jednak niewiele szans stać się obowiązującym prawem.
Prezydent Bush zapowiedział już weto, a Demokraci nie mają dość głosów, aby je uchylić; potrzeba do tego minimum dwóch trzecich głosów. W Senacie Demokraci mają jeszcze mniejszą przewagę głosów niż w Izbie Reprezentantów i nie wiadomo nawet czy rezolucja tam przejdzie.
Administracja Busha obawia się jednak symboliczno-propagandowego wydźwięku rezolucji, zwłaszcza na arenie międzynarodowej.
W porannych publicystycznych programach telewizyjnych w niedzielę wystąpiło też wielu krytyków wojny, demokratycznych polityków i ekspertów. W telewizji CNN doradca ds. bezpieczeństwa narodowego za prezydentury Jimmy'ego Cartera Zbigniew Brzeziński nazwał wojnę "katastrofą", która zaszkodziła interesom USA na długie lata. Wyraził też obawę, że wojna w Iraku "ma potencjał rozszerzenia się na Iran".
Tomasz Zalewski