Trwa ładowanie...
d3bizwl
31-08-2010 11:52

"Kiedy Tusk przemawiał, też miałem ochotę zagwizdać"

Kiedy Donald Tusk stwierdzał o tym, że "Solidarność" w 1980 r. to
było 10 milionów, a gdzie jest dzisiaj te 10 milionów, to też miałem
ochotę zagwizdać - mówi przewodniczący NSZZ "Solidarność" Janusz Śniadek w rozmowie z Moniką Olejnik w programie "Gość Radia Zet".

d3bizwl
d3bizwl

A gościem Radia ZET jest Janusz Śniadek, przewodniczący „Solidarności” wita Monika Olejnik, dzień dobry panu. Dzień dobry, pozdrawiam. Panie przewodniczący, czy nie wstydzi się pan za to, co się wczoraj wydarzyło z okazji 30 rocznicy powstania „Solidarności” gwizdy, gwizdy na Henrykę Krzywonos, gwizdy na Donalda Tuska? Wczoraj, na uroczystym zjeździe „Solidarności”, który chcieliśmy, zależało nam na tym żeby był uroczysty rzeczywiście przeniosły się, przeniósł się cały bagaż emocji, zdarzeń, kłótni z minionego czasu i to się w jakiś sposób skumulowało, owoce tego zbieraliśmy na tym zjeździe niestety. A nie jest panu wstyd, bo był pan... tak. Natomiast jeśli za coś mi wstyd, czy z jakiegoś powodu, nie, jest mi przykro, że w dniu wczorajszym po 15-minutowym filmie, wspomnieniowym, pokazującym przekrój tego, co było przez te 30 lat, gdzie głównym przesłaniem tego filmu było jest jedna „Solidarność” – zabiera głos pan premier i rozpoczyna od tego, że są dwie „Solidarności” nie ustalając daty śmierci tej
pierwszej, więc tu bym, o to pytał pana premiera, po czym poucza na czym polega „Solidarność”, mówi że miłość i szacunek to był w PRL, a dzisiaj mamy nienawiść. A czy tak nie jest? Więc nie jest mi wstyd, no więc dobrze, pani się wpisuje w ten ton, że szacunek do ludzi, że ludzi szanowano w PRL, a dzisiaj mamy nienawiść, dobrze. Ale wie pan, proszę nie przekręcać moich słów, bo widzę, że jest pan mistrzem panie przewodniczący, bo ja oglądając wczoraj zjazd zauważyłam, że nie było Lecha Wałęsy w pana wspomnieniach, nie było Bronisława Geremka... Bo żyje, Bogu dzięki. Ale nie było Bronisława Geremka, który nie żyje, nie wspomniał pan o nim. Tak, tej osoby może zabrakło rzeczywiście, no więc sądzę, że lista tych, którzy odeszli, których nie wspomniałem jest dużo dłuższa, przepraszam. I chciałam panu powiedzieć, że... I jeśli mam za cokolwiek to tylko za to. : Chciałam panu powiedzieć, że przewodniczącym „Solidarności” był również Marian Krzaklewski, nie usłyszałam podziękowań dla niego i nie usłyszałam również
podziękowań dla Lecha Wałęsy. No więc takich rzeczy, czy spraw, które wczoraj nie padły jest bardzo wiele. To czego mi najbardziej brakuje to to, że w dniu wczorajszym no i tu oczekiwaliśmy tego ze strony rządzących, przede wszystkim w ogóle się nie odniesiono do bieżących problemów najistotniejszych spraw Polski, o jakiej ważnej sprawie dzisiaj powiedział pan premier, czy prezydent. Więc nie usłyszałem tego wczoraj i tego, tego mi brakowało. A proszę powiedzieć, jak pana koledzy gwizdali, nie miał pan, dlaczego pan nie poprosił ich o to, żeby nie gwizdali, pan też miał ochotę gwizdać, tylko po prostu panu nie wypadało? Wie pani, prawdę mówiąc to kiedy pan premier mówił właśnie o tym, co powiedziałem przed chwilką, że szacunek do ludzi to był w PRL, a dzisiaj mamy nienawiść, nie wiem czy bym nie zareagował podobnie. Natomiast kiedy stwierdzał o tym, że „Solidarność” w 80 r. to było 10 milionów, a gdzie jest dzisiaj te 10 milionów, to też miałem ochotę zagwizdać, albo nie potępiam w najmniejszym stopniu, albo
jestem z tymi ludźmi, którzy z sali wołali, że są na bezrobociu, bo mówił to parę metrów od tej stoczni, gdzie te nieruchome dźwigi, statuy wolności... A kto się do tego też przyczynił, nie przyczynili się do tego również stoczniowcy, którzy... Pani redaktor, wie pani co, ja tak jak pani Henryka Krzywonos nie dam sobie przerwać i powiem swoje do końca, także proszę się nie trudzić, a więc jeszcze raz powiem, że w tym momencie, kiedy pan premier mówił o tym, gdzie jest te 10 milionów, te okrzyki z sali, że na bezrobociu nikogo z tych ludzi nie potępiam, sam miałem ochotę tak zawołać. Więc zamiast dzisiaj mówić o problemach ludzi, rozwiązywać te problemy, to serwujemy sobie te problemy zastępcze, zajmujemy się w tej chwili sporem, który owszem jest ważny, ale niech go toczą historycy, a my proszę zajmijmy się problemami ludzi. A w przemówieniu Jarosława Kaczyńskiego była nieprawda na temat Tadeusza Mazowieckiego i Bronisława Geremka, to się panu podobało? Nie, no więc po raz kolejny potwierdza się, wie pani
co, bo ja nie jestem w stanie – pani mówi "nieprawda", ja nie wiem. Niech się tym zajmują badacze, profesorowie z IPN, nie wiem, pani wie, no więc podziwiam, zazdroszczę, ja tej wiedzy nie mam, nie wiem i uważam, że dzisiaj mamy w Polsce ważniejsze, sto razy ważniejsze sprawy – pomóc powodzianom, a nie toczyć te spory, które w tej chwili są absolutnie zastępcze. I nie mielibyśmy prawa nazywać się „Solidarnością”, gdybyśmy dzisiaj nie zajęli się, nie pochylili się nad tymi ludźmi. Jaką ważną sprawę wczoraj poruszył pan premier Donald Tusk, czy w imieniu ludzi stanęła wczoraj pani Henryka Krzywonos? A jaką pan ważną sprawę poruszył, proszę powiedzieć, jaką ważną sprawę poruszył Jarosław Kaczyński, może pan powiedzieć. Tak, Jarosław Kaczyński mówił o relacjach, o środowisku, o stosunku pracy, o doniosłości, ważności stosunku pracy dla rozwoju Polski. Ja również mówiłem o tych sprawach, wyliczyłem postulaty Sierpnia, które nie zostały spełnione i które się przemilcza. Dzisiaj oskarżeniami o rzekome jakieś
podteksty polityczne uchyla się od rozmowy o problemach Polaków. Proszę bardzo wyliczę – postulat 16, dotyczący służby zdrowia, dostępności służby zdrowia i poprawy warunków pracy dla wszystkich pracowników. A czy ten uroczysty zjazd był właśnie po to. Ja chciałam panu przeczytać, skoro pan tak broni Jarosława Kaczyńskiego, co Jarosław Kaczyński, bo pan mówi, że warto czasami zajrzeć gdzieś, w 94 r. mówił o „Solidarności”. "'Solidarność' nie przystawała do demokracji, ruch ze względu na swój charakter i konstrukcje także organizacyjne, do demokracji się nie nadawał przede wszystkim z dwóch powodów: oparty był na strukturze przedsiębiorstwa, wyrażał w istocie ambicje polityczne, co jest klasyczną cechą komunizmu, oraz był z samego założenia, w swoich intencjach, ruchem wszechogarniającym, czyli źle tolerującym jakikolwiek pluralizm” – tak mówił Jarosław Kaczyński w 94 r. w wywiadzie z Teresą Torańską. No tak, naszukała się pani i ładnie pani czyta. Natomiast ja powiem w ten sposób, te obchody, bo odpowiem na
wcześniejsze pytanie. I co pan na to, na te słowa? Te obchody, nie odpowiem, że... A... ...obchody mają sens tylko wtedy i tylko po to jeśli wyniknie z nich jakiś pożytek dla ludzi. Nie mają najmniejszego sensu, jeśli mają służyć tylko sporom i odwracaniu uwagi od problemów Polski. Te obchody „Solidarność” organizowała i przygotowywała po to, żeby dotknąć najważniejszych problemów ludzi, bo taka była „Solidarność” w roku '80, po to powstała i po to jest dzisiaj. I obchody, organizowanie obchodów po to żeby stawiać pomniki, wznosić na cokoły i ludzi kłócących się między sobą, spychających się nawzajem kto na tym cokole ma większe prawo stanąć, na pewno nie jest tym, czego dzisiaj potrzebują Polacy. Mnie się wydaje, że pan wczoraj pokazał, kto powinien stanąć na tym cokole. Ja się zastanawiam, jak wytłumaczyć tej młodzieży, że ci skłóceni, niemogący na siebie patrzeć ludzie cokolwiek dobrego zrobili dla Polski, proszę tym się zastanowić, jak przekazać tej młodzieży, że warto... A jak pan odbiera przemówienie
Henryki Krzywonos. Wie pani, próbowałem dobrze zrozumieć o co jej chodzi, w końcu, że tak powiem, do mnie dotarło, na pewno nikt jej nie przeszkadzał i w odróżnieniu od nas również, od „Solidarności” tej krajowej – ona dostała głos. Nas się natomiast nie słucha, nie daje się nam głosu, a to jest brak szacunku, brak dialogu oznacza brak szacunku. Wydaje mi się, że żyjemy w kraju, gdzie jest Komisja Krajowa, czyli odbiera się głos, nie ma Komisji Krajowej, „Solidarność” nie ma prawa występować, nie ma prawa manifestować. Jest, jest „Solidarność”, jest Komisja Krajowa, mamy prawo, więc dopiero musimy robić manifestacje żeby nas usłyszano, a i to nie zawsze. W tej chwili też próbuję coś powiedzieć, pani mi pomaga. Dobrze, ale czy to było dobre przemówienie, niedobre - pani Krzywonos. Czyje? Pani Krzywonos. Pani Krzywonos? Wie pani, Krzywonos dała wyraz swoim emocjom, pokazała – to co mówię, że ludzie Sierpnia, czy wielcy dzisiaj obok siebie raczej usiąść nie mogą, pozostaje ten problem, o którym mówię, jak
wytłumaczyć młodzieży, że ci skłóceni ludzie zrobili tak dużo dobrego dla Polski, natomiast pani Krzywonos nie pochyliła się nad żadnym realnym problemem ludzi dzisiaj, nie pochyliła się nad portfelami. To co mówiłem, pan Donald Tusk niedawno mówił, że gospodarka to portfele prostych ludzi, rozmawiajmy dzisiaj o tych portfelach a nie o problemach zastępczych. To dlaczego pan mówił wczoraj o tych, którzy zginęli w katastrofie, czy to są portfele? Nie, bo to jest, to jest wydarzenie, które najbardziej położyło się cieniem nad myślę sytuacją, atmosferą, nastrojem w tym roku i wspomniałem kilka osób, które zginęły. Wspomniałem tutaj w taki sposób starając się dobierać, żeby nikt nie postawił mi zarzutu, że jakieś tendencyjnie tylko z jednej strony, wymieniłem kilku, powinienem wymienić kilkudziesięciu, lista jest bardzo długa. Zresztą, nie będę tu zresztą nad tym się rozwodził. Było tylko krótkie nawiązanie właśnie po to żeby nie natknąć się na zarzuty, że nadużywam tragedii smoleńskiej do jakiś innych celów.
Henryka Krzywonos usłyszała od posła Jaworskiego, że jest "głupią krową", co pan na to? Wie pani, nie wyobrażam sobie, nie przyjmuję, że w ogóle tego typu sformułowania padały, natomiast na pewno nie będę publicznie wdawał się w komentarz na te sprawy - i to jest właśnie znowu pytanie, czy to jest rozmowa o polskich problemach. Nie, wie pan, to jest rozmowa o tym... Czy to jest rozmowa o problemach powodzian. : Wie pan, nie jesteśmy tutaj po to żeby rozmawiać o powodzianach – to proszę powiedzieć ile „Solidarność” przekazała pieniędzy dla powodzian? Wie pani co... Ile? Oj, to są już setki tysięcy w tej chwili. Tak, no to się bardzo cieszę. Tak. A wczoraj zjazd nie był po to żeby rozmawiać na temat powodzian, tylko po to żeby porozmawiać o historii, o tych 30 latach, o tych ludziach, którzy tworzyli „Solidarność” i zabrakło tego. No zabrakło tego. Jeżeli pan uważa, że nie, inaczej pan czuje, to inne wrażliwości są. Nie, więc powiem w ten sposób – o tym też mówiłem w przemówieniu. Nie, nie słyszałam żeby pan
wymieniał tych, którzy tworzyli, nie słyszałam żeby pan wymienił Tadeusza Mazowieckiego, o którego się upomniała Henryka Krzywonos. Przepraszam panią, bardzo serdecznie, starannie witałem pana Tadeusza Mazowieckiego kiedy witałem gości obecnych na sali. Natomiast rzeczywiście w krótkim, bo tak ustaliliśmy, tak się umawialiśmy żeby te wystąpienia były około 10 minutowe, żeby ten zjazd nie trwał parę godzin, musieliśmy się zmieścić przed koncertem nie wymieniłem bardzo, bardzo wielu ludzi. I tu jest pani w stanie w każdej chwili wyliczyć taką listę osób. A proszę powiedzieć, czy tak ciężko panu przechodzi przez usta nazwisko Lech Wałęsa. Nie, tutaj pana prezydenta Wałęsę, myślę że zachowuję się wobec niego absolutnie poprawnie i z należytym szacunkiem. Ale wczoraj był nieobecny w pana ustach. Natomiast nie było powodu żeby w dniu wczorajszym na sali wymieniać to nazwisko w jakiś sposób szczególny i nie o to chodzi. No ja rozumiem, że pani... A, rozumiem, to myślę, że to jest dobra puenta, dziękuję bardzo,
Janusz Śniadek był gościem Radia ZET, rozumiem, że Lech Wałęsa w sposób... Nie, nie puentą jest tak, święto „Solidarności” ma sens tylko wówczas, jeśli służy ludziom, jeśli ma służyć tego typu sporom i odbieraniu uwagi... Tylko panu powiem jeszcze na koniec, panie przewodniczący, że nie wiem czy pan pamięta, że Lech Kaczyński przegrał wybory na szefa „Solidarności” z Marianem Krzaklewskim na przewodniczącego. Dziękuję bardzo.

d3bizwl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3bizwl
Więcej tematów