Polska"Kibole" zażądali od Tuska wolności słowa. Zobacz, jak z tego wybrnął

"Kibole" zażądali od Tuska wolności słowa. Zobacz, jak z tego wybrnął

Do konfrontacji Donalda Tuska z kibicami doszło we Wrześni, którą premier odwiedził w ramach podróży po Polsce "Autobusem Tuska". Po rozmowie z nimi lider PO zapowiedział, że na godz. 15.00 w poniedziałek zaprasza na spotkanie w Warszawie wszystkie chętne stowarzyszenia i grupy kibicowskie. Tymczasem kibice czekają na "Tuskobus" w Poznaniu. Obawiają się, że nie wszyscy kibice, którzy chcieliby porozmawiać z premierem zostaną wpuszczeni na - jak piszą w liście do Wirtualnej Polski - "spontaniczne" spotkanie, organizowane przez sztab PO.

"Kibole" zażądali od Tuska wolności słowa. Zobacz, jak z tego wybrnął
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka

21.09.2011 | aktual.: 21.09.2011 19:59

Gdy premier pojawił się na rynku we Wrześni, znajdujący się tam kibice przywitali go m.in. okrzykami "Ole, to my kibole" i "Chcemy wolności słowa". Tusk podszedł do nich i zaczęła się rozmowa, podczas której premier zapowiedział poniedziałkowe spotkanie.

- Niech przyjadą przedstawiciele stowarzyszeń i innych grup kibicowskich w Polsce. Niech przyjadą ci, którzy chcą rozwiązać dwa problemy: wasze poczucie, że jesteście gnębieni, i drugi, że gnębiona na stadionach jest większość, która nie chce słuchać przekleństw - powiedział Tusk.

Jeden z kibiców mówił do premiera, że 30 lat temu on sam walczył o wolność słowa, równość, a obecnie im - kibicom zamyka się usta, karze mandatami za przekleństwa. - Ja tego nie rozumiem, bo nie po to jak byłem mały, miałem 7 lat, drukowałem ulotki "Solidarności", aby w tej chwili cierpieć za jakieś dziwne posunięcia - mówił.

- Wy wiecie dobrze o co chodzi i ja wiem o co chodzi, bo przez ładnych parę lat robiłem w tej samej branży co wy - odpowiedział premier. Mówił też że "każdy ma swoją rolę do wykonania". - Jak miałem 15 czy 20 lat i byłem kibolem Lechii Gdańsk, to wiedziałem, jaka jest moja rola. Dzisiaj mam 54 lata, jestem premierem i wiem, jaka jest moja rola - mówił.

- Jeżeli 30 lat temu pan kolportował ulotki, które były przeciwko ówczesnej milicji i wtedy było ok, a w tej chwili cokolwiek się powie pod pańskim adresem czy rządu, to jesteśmy represjonowani, mamy zakazy stadionowe, jesteśmy traktowani jak zwykli bandyci - mówił jeden z kibiców. Ktoś w tłumie odpowiedział, że wtedy były inne czasy.

Premier przyznał w rozmowie z kibicami, że nie rozumie ich protestów i zdaje sobie sprawę, że każdy może mieć pretensje, a - dodał - do władzy mieć pretensje najlepiej. - Mam takie przekonanie, że stadion nie może być miejscem do jakiejkolwiek działalności przestępczej i nic więcej - podkreślił Tusk.

Kibice pytali premiera, czy nie uważa, że Mistrzostwa Europy w piłce nożnej Euro 2012 będzie wielką kompromitacją. - Na razie wszyscy się staramy tak jak potrafimy, aby nie było tej kompromitacji. Uważam, że robię tyle, ile potrafię, żeby nie było kompromitacji - odparł premier.

Kibice pojawili się już podczas wcześniejszego spotkania Tuska, który kontynuuje swoją podróż autobusem po kraju. Próbowali zakłócić wizytę premiera w Koninie, m.in. wywiesili transparenty: "Przeżyliśmy Ruska, przeżyjemy Tuska", "Stop hipokryzji" oraz "Piłka nożna dla kiboli".

Jak informuje Wirtualną Polskę" kibic Kolejorza (Lecha Poznań), status organizowanego przez sztab wyborczy PO spotkania premiera z kibicami został "naprędce zmieniony na zamknięty".

"Prawdopodobne jest, iż na 'spontaniczne' spotkanie, które jest organizowane przez sztab PO nie zostaną wpuszczeni kibice, którzy pragną wziąć udział w merytorycznej dyskusji i porozmawiać o ich problemach" - pisze kibic w liście do Wirtualnej Polski.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
kampaniaspotkaniepremier
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)