ŚwiatKerry na zjeździe Demokratów nie zachwycił

Kerry na zjeździe Demokratów nie zachwycił


Przemówienie kandydata Demokratów na
prezydenta USA, Johna Kerry'ego na krajowym zjeździe tej partii w
Bostonie, obejrzane w telewizji przez miliony mieszkańców Stanów
Zjednoczonych, spotyka się z mieszanymi ocenami komentatorów.

Kerry na zjeździe Demokratów nie zachwycił
Źródło zdjęć: © AFP

Zdaniem wielu z nich, wcale nie rozproszyło ono wątpliwości Amerykanów co do Kerry'ego i nie zwiększyło jego szans na zwycięstwo w tegorocznych wyborach do Białego Domu.

Senator z Massachussets, który według sondaży cieszy się mniejszym zaufaniem niż George W.Bush jako ewentualny przywódca w walce z terroryzmem, starał się zaprezentować jako silny lider, zwolennik zwiększenia armii, gotowy do wojny w razie prawdziwego zagrożenia Ameryki.

Podkreślał tylko, że w odróżnieniu od Busha będzie prezydentem rozważniejszym i użyje siły tylko w razie konieczności, po wyczerpaniu innych możliwości zażegnania niebezpieczeństwa. Obiecał też odbudowę stosunków USA z sojusznikami, zepsutych na tle wojny w Iraku.

Komentatorzy wypominają jednak Kerry'emu, że w sprawie Iraku ograniczył się do krytyki Busha i do ogólników, nie proponując własnego planu "wygrania pokoju" w tym kraju .

"Kerry nie przedstawił jasnej wizji w kwestii Iraku. Wyborcy pragnęli usłyszeć, że rozumie z perspektywy czasu, iż jego głos w Kongresie popierający inwazję był błędem. Teraz jest jasne, że już tego nie zrobi, a szkoda" - napisał w piątek "New York Times".

Jeszcze surowiej ocenił przemówienie Kerry'ego na bostońskim zjeździe dziennik "Washington Post".

"W momencie kiedy wielu Amerykanów szuka strategii wyjścia z Iraku i zastanawia się, czy demokratyczny kandydat na prezydenta ma jakiś plan w tej sprawie, Kerry zaoferował tylko zapewnienie, że wie jak naprawić błędy (popełnione w Iraku)" - pisze waszyngtoński dziennik.

Jak pisze autor artykułu wstępnego "Washington Post", wystąpienie senatora było "straconą okazją" i "pod wieloma względami rozczarowaniem". Gazeta ma pretensję, że Kerry "uniknął odpowiedzi na kłopotliwe pytanie czy zdecydowałby się na wojnę" i nie wyjaśnił na czym polega ogólnikowo przez niego określane "zadanie USA w Iraku".

Zdaniem wielu komentatorów, dobrze napisane przemówienie było wygłoszone przez Kerry'ego w nudny sposób. "Kerry nigdy nie był znany jak polityk charyzmatyczny i rzadko demonstrował dar oratorski. Jego mowa w Bostonie raczej nie zmieni tej reputacji"- napisał czołowy publicysta "Washington Post" Dan Balz.

Prawicowi komentatorzy wytykają Kerry'emu, że w przemówieniu ledwo prześlizgnął się po swojej ponad 20-letniej karierze w Senacie. Kandydat Demokratów należał do lewego skrzydła stronnictwa i glosował m.in. przeciw zwiększeniu zbrojeń w latach 80-ych.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)