ŚwiatKE upomina Polskę, a ustawa o równości wciąż niegotowa

KE upomina Polskę, a ustawa o równości wciąż niegotowa

Komisja Europejska upomniała Polskę za
niewystarczające przepisy w dziedzinie równości płci i walki z
dyskryminacją. Rząd kończy teraz prace nad projektem odpowiedniej
ustawy o równym traktowaniu.

30.06.2008 | aktual.: 30.06.2008 19:03

Chodzi o unijną dyrektywę z 2004 roku o równym traktowaniu kobiet i mężczyzn, która zakazuje bezpośredniej i pośredniej dyskryminacji ze względu na płeć. Zakazuje ona również molestowania seksualnego. Termin jej wprowadzenia minął w grudniu zeszłego roku, ale KE w wydanym w czwartek w zeszłym tygodniu komunikacie twierdzi, że dotąd nie dostała informacji z Polski o przedsięwziętych krokach.

Dyrektywa ta odgrywa podstawową rolę w realizacji jednego z celów Unii Europejskiej, jakim jest przeciwdziałanie dyskryminacji ze względu na płeć. Została jednogłośnie zatwierdzona przez państwa członkowskie. Cel unijnych dyrektyw nie może być jednak osiągnięty, jeśli nie są w pełni i właściwie transponowane do prawa krajowego- oświadczył komisarz ds. równości szans Vladimir Szpidla.

Informacja o implementacji ustawy została wysłana do Brukseli przez Urząd Komitetu Integracji Europejskiej - zapewniają w Brukseli polskie źródła dyplomatyczne. Przyznają jednak, że obecny stan prawny w Polsce nie jest w pełni zgodny z przepisami dyrektywy.

Jak podkreśla Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, dotąd w Polsce poza Kodeksem Pracy nie ma regulacji, która zakazywałaby dyskryminacji ze względu na płeć, a także wiek, pochodzenie społeczne, wyznanie, orientację seksualną itp. Zakaz dyskryminacji istnieje w Konstytucji RP, ale ponieważ nie ma do niego przepisów wykonawczych, dotąd trudno było skutecznie bronić się przed dyskryminacją.

Projekt ustawy antydyskryminacyjnej, nad którą prace trwały dwa lata, został już zaaprobowany przez Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów. Ma ona nie tylko zapewnić zgodność polskiego prawa z unijnymi przepisami w dziedzinie równości płci, ale będzie o wiele szersza i bardzo szczegółowa. Gdy wejdzie w życie, każdy, kto poczuje się dyskryminowany, będzie mógł, w zakresie przewidzianym w ustawie, dochodzić swych praw w sądzie cywilnym i domagać się odszkodowania. Co do zasady to sprawca będzie musiał udowodnić, że jego zachowanie nie było dyskryminujące. Fakt dyskryminacji zgłaszany będzie policji.

KE dała Polsce dwa miesiące na powiadomienie o krokach w związku z zastosowaniem dyrektywy. Jeśli uzna odpowiedź za niezadowalającą, grozi skierowaniem sprawy do unijnego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu.

Podobne ostrzeżenia dotyczące wprowadzenia dyrektywy dostało już kilkanaście krajów UE. Tymczasem w środę KE ogłosi nową inicjatywę w tej dziedzinie: projekt kompleksowej dyrektywy obejmującej niepełnosprawność, wiek, religię lub światopogląd oraz orientację seksualną, która uzupełni pakiet istniejących w UE przepisów antydyskryminacyjnych.

Obecnie unijne prawo zakazuje jakiejkolwiek dyskryminacji tylko w miejscu pracy. Ponadto obowiązują dyrektywy w sprawie równego traktowania kobiet i mężczyzn oraz zakazu dyskryminacji ze względu na pochodzenie rasowe lub etniczne.

Michał Kot

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)