"KE nie ma argumentów, by działać ws. Smoleńska"
Jest niewiele argumentów prawnych za podjęciem przez Komisję Europejską działań w sprawie śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej - powiedział przewodniczący KE Jose Manuel Barroso. Zaznaczył, że polski rząd nie prosił o interwencję, ale KE jest gotowa rozważyć taką prośbę.
18.01.2011 | aktual.: 18.01.2011 16:47
Barroso wypowiedział się na temat ewentualnego udziału KE ws. Smoleńska podczas sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego, w odpowiedzi na pytanie zadane przez przewodniczącego frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), Michała Kamińskiego.
- KE może działać tylko w sytuacjach, kiedy ma podstawę prawną. Władze polskie nigdy nie zwracały się o interwencję, ale jesteśmy gotowi zrobić wszystko, co możemy zrobić zgodnie z prawem, gdy taka prośba się pojawi - powiedział Barroso.
- Musimy się zorientować, jaką mamy do tego podstawę prawną. O ile mi wiadomo, był to lot wojskowy, była to wizyta państwowa. Z prawnego punktu widzenia mamy niewiele argumentów do działania ze strony KE. Ale oczywiście możemy sprawę omówić nieoficjalnie z polskimi władzami bądź innych krajów, które zgłoszą taką prośbę - powiedział Barroso.
Przewodniczący KE zapewnił, że jest świadomy treści rosyjskiego raportu MAK w sprawie katastrofy, a także reakcji w Polsce na ten dokument. - Mam sporo zrozumienia, choćby ze względu na rozmiary tragedii - powiedział.
Kamiński pytał Barroso, czy KE zamierza podjąć jakieś kroki w ślad za opublikowaniem raportu MAK w ubiegłym tygodniu. - Polska opinia publiczna przyjęła ten raport z dużym zdumieniem i traktuje go jako dokument, który nie ma charakteru obiektywnego. Zostało udowodnione, że zostały ukryte niewygodne dla Rosji fakty, a raport nakierowany jest na to, by odpowiedzialnością obarczyć polską stronę - powiedział.
"Barroso potwierdził, że to był lot wojskowy"
Kamiński w rozmowie z PAP po sesji zapewnił, że jest zadowolony z odpowiedzi Barroso.
- Barroso użył argumentu, że nie ma podstaw do interwencji KE, ponieważ zdaniem KE lot miał charakter wojskowy. Ta deklaracja przewodniczącego wnosi bardzo dużo do dyskusji między Polską a Rosją, bo jak wiemy, jednym z zasadniczych problemów w ocenie tego lotu była ocena, czy ma on charakter wojskowy, czy nie. Rosjanie stoją na stanowisku, że to nie był lot wojskowy, albo że przebiegał w jakiejś mieszanej procedurze. Tu przewodniczący Barroso twierdzi, że jest inaczej i właśnie dlatego KE ma małe podstawy do zajęcia się sprawą - powiedział Kamiński.
- Po drugie Barroso powiedział, że rząd polski nie zwracał się do KE - co ja uważam za błąd, bo powinniśmy się zwracać do wszystkich możliwych czynników międzynarodowych, a KE wydaje się naturalnym naszym sojusznikiem, bo jest organem najważniejszej - obok NATO - organizacji międzynarodowej, z punktu widzenia Polski - dodał.
Kamiński kładł nacisk na deklarację Barroso, że jeżeli polski rząd zwróci się o pomoc, to KE tę pomoc rozważy, biorąc pod uwagę aspekty prawne. - Jestem za tę deklarację wdzięczny i nie pozostaje nic innego, jak zaapelować do rządu, aby te słowa przewodniczącego KE potraktował poważnie i zwrócił się do KE - dodał polski europoseł.
Zdaniem szefa frakcji EKR, KE mogłaby wykorzystać w kontaktach z Rosją swój autorytet, a także użyć technicznych środków i możliwości, "które są z całą pewnością większe po stronie UE".