Kazimierz Marcinkiewicz: nie będzie prywatyzacji służby zdrowia
Wśród tych postulatów (pracowników służby zdrowia - przyp. red.) są takie, które są dla nas absolutnie nie do spełnienia pod żadnym pozorem. Lekarze (nie wszyscy, nie ci, którzy strajkują, ale ci, którzy organizują te strajki) domagają się prywatyzacji służby zdrowia, domagają się wprowadzenia dodatkowej odpłatności w służbie zdrowia. Na te postulaty zgody absolutnie nie będzie - powiedział premier Kazimierz Marcinkiewicz, gość "Sygnałów Dnia".
Sygnały Dnia: Czy dojdzie jutro do manifestacji górników w Warszawie?
Kazimierz Marcinkiewicz: Mam nadzieję, że nie. Jeśli chodzi o górnictwo, my od samego początku, od listopada podejmowaliśmy dla górników bardzo ważne decyzje, bardzo ważne. To są decyzje, które...
Ważne i korzystne?
- I bardzo korzystne, oczywiście, dotyczące emerytur pomostowych, dotyczące wzrostu wynagrodzenia w górnictwie. A w tym roku zaprosiliśmy także związki górnicze do pracy nad nowym programem restrukturyzacji górnictwa. Stary kończy się w tym roku, więc potrzebny jest nowy. Chcemy, by poziom zysków w górnictwie utrzymał się na tym samym poziomie jak dotychczas, w związku z tym potrzebne są pewne działania. Na wypłatę z zysku zgoda z naszej strony była zawsze i była pod pewnymi warunkami. Na te warunki górnicze związki zawodowe wyraziły zgodę, choć chcą rozłożyć dojście do nich nieco w czasie. Nam to nie przeszkadza. Tu chodzi o to, że te postulaty zmniejszają koszty pracy. Natomiast spór do tej pory toczył się o wysokość tych wypłat. Myślę, że propozycja, którą wczoraj przedstawialiśmy, będzie dziś zaakceptowana.
To jest to 120-130 milionów?
- Tak, to jest mniej więcej 120 milionów.
Czyli o 20-30 milionów złotych więcej jak pierwotnie.
- Około 20 milionów więcej.
A dlaczego to się dzieje w ostatniej chwili, panie premierze, te propozycje rządowe dlaczego są przedstawiane na dzień przed zapowiadaną manifestacją?
- Nie, to wszystko dzieje się dosyć szybko, dlatego że my jednak musimy wszystko policzyć. To nie jest tak, że 20 milionów leży na ulicy.
Wszystko jest gotowe na wyjazd do stolicy, twierdzi szef Solidarności 80. Wczoraj otrzymujemy komunikat z Kancelarii Prezydenta po spotkaniu Lecha Kaczyńskiego z górnikami z Solidarności, że tej manifestacji nie będzie. A więc jak? Gdzie leży prawda? Pośrodku?
- Tak naprawdę zobaczymy jutro.
A czy Andrzej Lepper miał pana zgodę na spotkanie z górnikami w Katowicach?
- W czasie tego spotkania zadzwonił do mnie rano rzeczywiście i rozmawialiśmy o tym, jaki jest pogląd mój i rządu na temat górnictwa. Miał to przedstawić górnikom. Myślę, że przedstawił. Ale żadnych pełnomocnictw pan Andrzejowi Lepperowi nie udzielał do prowadzenia negocjacji?
- Nie, nie ma takich powodów, żebym miał udzielać. Pan premier Lepper zajmuje się innymi sprawami niż sprawy górnictwa.
A jeśli wicepremier Ludwik Dorn mówi, że jeśli górnicy przyjadą do Warszawy i niektórzy z nich będą popełniać wykroczenia, to będą traktowani jak chuligani, to czy to jest dobry moment, żeby o tym mówić?
- Minister spraw wewnętrznych jest odpowiedzialny za porządek, tego wymaga od niego nie tylko Konstytucja, ale także rząd i obywatele, po to jest powoływany minister spraw wewnętrznych, żeby pilnować porządku. Nie jest to wypowiedź, która mogłaby kogokolwiek oburzyć, chyba że ktoś uważa, że są osoby, które mogą dokonywać przestępstw czy wykroczeń. No nie, nie mogą.
Myślę, że nie. Myślę, że każdy dokładnie rozumie, że trudno sobie wyobrazić, żeby minister spraw wewnętrznych mówił inaczej.
- 20 czerwca, jak pan wie, panie premierze, zapowiadany jest strajk na Śląsku wszystkich placówek medycznych, które nie wywalczyły jeszcze podwyżek dla pracowników. W zasadzie jesteśmy w tym samym punkcie.
Nie jesteśmy w tym samym punkcie...
- Skąd wziąć pieniądze, skąd mieć świadomość tego, że te pieniądze w ogóle będą? A porozumienie trzeba podpisać, bo inaczej będzie bunt i strajki.
- Nie, nie jesteśmy w tym samym miejscu, jesteśmy w zupełnie innym miejscu, bowiem zostały znalezione środki finansowe w Narodowym Funduszu Zdrowia, środki te zostały pokazane. To jest 800 milionów złotych, które mogą być od 1 października przeznaczone na podwyżki. Żeby te podwyżki przeprowadzić, została przez rząd w ubiegłym tygodniu przyjęta specjalna ustawa, która gwarantuje możliwość wypłacenia tych pieniędzy. A co więcej, zagwarantowaliśmy zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia o ponad 5 miliardów złotych, tj. prawie 20%, rzecz niespotykana dotychczas w wolnej Polsce.
I to wypełnia wszystkie dotychczasowe postulaty lekarzy. Ale jednocześnie wśród tych postulatów są takie, które są dla nas absolutnie nie do spełnienia pod żadnym pozorem. Lekarze (nie wszyscy, nie ci, którzy strajkują, ale ci, którzy organizują te strajki) domagają się prywatyzacji służby zdrowia, domagają się wprowadzenia dodatkowej odpłatności w służbie zdrowia. To są ich postulaty stawiane w czasie spotkań także ze mną. Na te postulaty zgody absolutnie nie będzie. Wszystkie pozostałe postulaty zostały wypełnione.