Kazanie zgodne ze sztuką PR
Współcześni księża muszą się natrudzić, by społeczeństwo wychowane na kulturze obrazkowej nie ziewało podczas mszy. Ks. Jacek Stryczek z Krakowa swoje kazania uatrakcyjnia filmami i komputerowymi prezentacjami, wystąpieniami ekspertów, a nawet pokazami gimnastycznymi. Dla niego - adepta m.in. studiów PR-owskich - przekaz multimedialny jest oczywistym narzędziem pracy - ocenia "Gazeta Krakowska".
11.02.2008 | aktual.: 11.02.2008 00:45
Środa popielcowa, kościół św. Józefa na Rynku Podgórskim. Na środku świątyni stoi rower eliptyczny do ćwiczeń rąk i nóg. Ks. Jacek w ornacie wchodzi na przyrząd i zaczyna ćwiczyć. Zdumieni wierni patrzą na niego w milczeniu. Po kilku minutach duchowny odzywa się. Tłumaczy, że Wielki Post nie jest okresem, w którym ludzie przychodzą do kościoła by się żalić. Nie można wychodzić z założenia, że nic nie możemy, że jesteśmy słabi. W Wielkim Poście trzeba próbować, ćwiczyć - podkreśla.
Po mszy starsza pani kręci nosem. Widać, że nie odpowiada jej nowatorski sposób wygłaszania kazań. Z kolei inna kobieta podchodzi do księdza, rozmawia z nim, w końcu wchodzi na rowerek i zaczyna ćwiczyć. Pytała, czy nie można roweru zostawić w kościele na stałe - śmieje się duchowny.
Rowerek to tylko jedno z narzędzi ewangelizacji. Co niedzielę, podczas mszy akademickich, ks. Jacek na czas kazania włącza laptopa. Czasem wyświetla krótki film, częściej prezentację w PowerPoincie. Do kazania o egoizmie wypożyczył film o rozwoju raka. Zaproszony na kazanie lekarz opowiadał, jak się rozwija nowotwór. W obrazowy sposób tłumaczyłem, że egoizm prowadzi do samozagłady - mówi ks. Stryczek.
Na pomysł wykorzystania podczas kazań techniki ksiądz wpadł w czasie lekcji religii, które prowadził w jednej ze szkół. Zdziwiło mnie, jak niemal dojrzałe nastolatki skupiały się na prostym filmiku o przypowieściach biblijnych - mówi. Pomyślał, że podobny sposób można zastosować w kościele. Czytał podręczniki o reklamie, skończył podyplomowe studia public relations.
Skoro reklamy robi się dla pieniędzy, to dlaczego ja nie mogę włożyć podobnego wysiłku w przekaz podczas kazania? Ludzie często są znudzeni bezosobowym przekazem podczas homilii- tłumaczy gazecie. Dodaje, że nigdy nie słyszał od swoich przełożonych nieprzychylnych komentarzy na temat stosowanych przez siebie metod.
Pełen podziwu dla pomysłów ks. Jacka jest m.in. psycholog społeczny i wykładowca w podyplomowej szkole retoryki UJ prof. Zbigniew Nęcki. Ma u mnie piątkę za skuteczność retoryczną - żartuje rozmówca "Gazety Krakowskiej". (PAP)