PolskaKatowicki sąd zbada wniosek o 14,5 mln zł odszkodowania od państwa

Katowicki sąd zbada wniosek o 14,5 mln zł odszkodowania od państwa

Sąd Okręgowy w Katowicach zbada wniosek 72-letniego Krystiana B., który żąda od Skarbu Państwa 14,5 mln zł odszkodowania i zadośćuczynienia za niezasadne umieszczenie go na ponad 8 lat w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym - postanowił we wtorek Sąd Najwyższy.

Katowicki sąd zbada wniosek o 14,5 mln zł odszkodowania od państwa
Źródło zdjęć: © WP.PL

24.11.2015 | aktual.: 06.12.2015 10:26

SN zdecydował tak po rozpoznaniu wniosku Sądu Okręgowego w Gliwicach o przekazanie tej sprawy do innego równorzędnego sądu. To właśnie SO w Gliwicach utrzymał bowiem w 2006 r. decyzję o umieszczeniu B. w szpitalu. Decyzję tę SN uchylił w styczniu br., wskazując na jej liczne uchybienia.

SO w Gliwicach, do którego trafił pierwotnie wniosek B. o odszkodowanie, wystąpił o takie przekazanie do SN, podzielając argumentację pełnomocnika B. Sygnalizował on przekazanie sprawy, wskazując na stwierdzone przez SN uchybienia sądów I i II instancji orzekających w sprawie B. przy kierowaniu go do zakładu. Skala tych uchybień jest tak duża, że istnieje prawdopodobieństwo graniczące z pewnością o braku bezstronności gliwickiego SO - uznał pełnomocnik.

W uzasadnieniu wniosku SO o przekazanie sprawy napisano, że rozpoznanie jej przez ten SO "w odbiorze społecznym może sprowadzać się do oceny naruszenia przez tutejszy sąd starej i fundamentalnej zasady, że nikt nie powinien być sędzią we własnej sprawie".

W styczniu br. SN uwzględnił kasację RPO co do Krystiana B. SN uchylił wtedy postanowienia Sądu Rejonowego w Rybniku z listopada 2005 r. oraz Sądu Okręgowego w Gliwicach ze stycznia 2006 r., na których mocy Krystiana B. umieszczono w zakładzie psychiatrycznym. SN umorzył też postępowanie w jego sprawie.

W uzasadnieniu styczniowego postanowienia SN wskazał, że SO nie rozważył w sposób dostateczny czy stan zdrowia B., jak i okoliczności przeszłe i obecne wskazują na wysokie prawdopodobieństwo ponownego popełnienia czynu zabronionego (był on oskarżony o "groźby karalne" - za co grozi maksymalnie kara do 2 lat więzienia). Dla podjęcia trafnej prognozy kryminologicznej, konieczna jest pełna analiza zebranego materiału - ocenił SN. Jego zdaniem analiz wskazujących na konieczność sięgnięcia po tak drastyczny środek zabezpieczającego, jak internacja w zakładzie, zabrakło w rozważaniach SO.

SN uznał także, iż w sytuacji gdy podejrzany w zażaleniu wskazywał, że został w tej sprawie fałszywie oskarżony bez dowodów i świadków, to na SO ciążył obowiązek kompleksowego odniesienia się do tego zarzutu. Zdaniem SN rozważania SO w ogóle nie odnoszą się do stanowiska podejrzanego ani do zignorowania przez SR pisma podejrzanego, w którym wskazywał na świadków zdarzenia.

Media pisały, że problemy B. zaczęły się, kiedy chciano go namówić do zawyżania przetargów - był pracownikiem firmy projektowej, pracował też jako inspektor nadzoru budowlanego. Gdy odmówił, usunięto go z pracy; dostawał pogróżki. Po tym jak zawiadomił prokuraturę, sam został oskarżony o "groźby karalne" - wskutek czego trafił na badanie psychologiczne. Po tym, jak lekarz miał stwierdzić u niego chorobę, B. został umieszczony w szpitalu psychiatrycznym w Rybniku. Potem kolejni lekarze powtarzali te same opinie. Gliwicki sąd akceptował zaś ich prośby o przedłużenie internacji, mimo protestów B., którego sąd nigdy nie widział na oczy. Gdy w końcu wyszedł w 2014 r., jego dom został przez te lata zrujnowany i doszczętnie okradziony; B. stracił też rodzinę.

W zeszłym tygodniu RPO Adam Bodnar alarmował, że mężczyzna F. M., który od 11 lat przebywa w zakładzie psychiatrycznym, wciąż nie jest wolny, mimo że 10 listopada SN uchylił postanowienia sądów o umieszczeniu go w zakładzie. 12 listopada wobec mężczyzny, zamiast zwolnienia, zastosowano procedurę przyjęcia do szpitala bez jego zgody, z uwagi na rzekome zagrożenie wynikające z jego choroby. Bodnar, który chce przyjrzeć się sprawie, wyraził zaniepokojenie zastosowaną procedurą.

78-letniemu dziś F. M., który był podejrzany o groźby karalne z lat 1998-2003, groziła za to grzywna, kara ograniczenia wolności lub do 2 lat więzienia. Orzeczona w związku z tym internacja trwała zaś 11 lat - podawał zespół prasowy RPO, który w jego sprawie wniósł kasację do SN. SN uznał, że w sprawie doszło do "rażącego naruszenia prawa". W 2004 r., na wniosek prokuratora rejonowego, sąd orzekł o umieszczeniu M. w zakładzie psychiatrycznym. Orzeczenie SN otwiera M. drogę do dochodzenia odszkodowania i zadośćuczynienia od Skarbu Państwa.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (55)