Katowiccy prokuratorzy czekają na Niemczyka
Katowiccy prokuratorzy, którzy wcześniej
zawiesili śledztwo przeciwko Ryszardowi Niemczykowi, teraz - po
zatrzymaniu gangstera w Niemczech - czekają na jego przyjazd na
Śląsk. Liczą, że może do tego dojść w ciągu najbliższych kilku
dni. Niewykluczone, że Niemczykowi zostaną wtedy przedstawione
nowe zarzuty.
28.04.2005 | aktual.: 28.04.2005 14:16
Niemczyk był poszukiwany od października 2000 roku, kiedy uciekł z wadowickiego więzienia. W liście gończym znalazło się 16 zarzutów stawianych mu przez Prokuraturę Okręgową w Katowicach.
Procedura się przedłuży?
Rzecznik katowickiej prokuratury apelacyjnej Leszek Goławski powiedział, że teraz wszystko zależy od tego, czy Niemczyk dopuścił się przestępstw na terenie Niemiec (wiadomo, że gangster w chwili zatrzymania miał przy sobie fałszywe dokumenty). Jeżeli zostaną mu tam postawione zarzuty, może to przedłużyć całą procedurę.
Po zakończeniu czynności w Niemczech, gdyby się okazało, że Niemczyk nie ma żadnych innych zarzutów, myślę, że to kwestia tygodnia, kiedy trafi do nas - powiedział prok. Goławski.
Prokuratura podkreśla, że schwytanie Niemczyka pokazuje, iż tylko kwestią czasu pozostaje, kiedy ścigani przestępcy trafią przed oblicze wymiaru sprawiedliwości. Lista poszukiwanych coraz bardziej się kurczy - powiedział Goławski i przypomniał, że w ostatnich latach na Śląsk trafiali przestępcy zatrzymani m.in. w Meksyku, Hiszpanii, w Stanach Zjednoczonych i na Węgrzech.
"Normalna" działalność przestępcza
Charakter popełnionych przez Niemczyka przestępstw i tych, którymi kierował, to najbrutalniejsze i najbardziej spektakularne zdarzenia z tamtego okresu (koniec lat 90.) na Podbeskidziu - podkreśla prok. Goławski. Był to człowiek, który od początku zajmował się "normalną" działalnością przestępczą, która w 1999 roku przybrała charakter zorganizowany. Ludzie skupieni wokół niego podporządkowali mu się. Później sam już nie wykonywał bezpośrednio niektórych działań, a przyjmował zlecenia i wszystkim kierował - dodał prokurator.
Pierwszy zarzut dotyczy kierowania zbrojną grupą przestępczą, działającą na Podbeskidziu pod koniec lat 90. Kompani Niemczyka zostali już za to skazani prawomocnymi wyrokami. Inne ich procesy toczą się.
Kolejne głośne przestępstwo to zabójstwo bossa gangu pruszkowskiego Andrzeja Kolikowskiego, ps. Pershing, w Zakopanem w grudniu 1999 roku. Do "Pershinga" strzelał skazany już za to na 25 lat więzienia Ryszard Bogucki. Towarzyszący mu Niemczyk oddawał w powietrze serie z broni maszynowej, żeby odwrócić uwagę postronnych osób. Świadkiem zabójstwa był znajomy obu gangsterów Adam K., ps. Dziadek, który został późnej świadkiem koronnym w tej sprawie. Zbrodni dokonano na zlecenie innego szefa "Pruszkowa" - Mirosława D., ps. Malizna, podejrzewano też, że zlecać tę zbrodnię miał Andrzej Z., ps. Słowik.
Organizator skoku
Inne wymienione w liście gończym przestępstwo dotyczy napadu na konwój Prosper Banku w Bielsku-Białej, w czasie którego gang Niemczyka ukradł 600 tys. zł. Sam Niemczyk był głównym organizatorem tego "skoku". Kolejne zarzuty dotyczą brutalnych porwań dla okupu biznesmenów z Podbeskidzia. Pokrzywdzonych wywożono do lasu lub opuszczonych budynków. Po porwaniu znanego kierowcy rajdowego Macieja S. przestępcy uzyskali 800 tys. zł okupu.
Niemczyk odpowie też za nielegalne posiadanie broni, inne rozboje i przyjmowanie zleceń napadów na przedsiębiorców.
Listę zarzutów zamyka ucieczka z więzienia w Wadowicach. Niemczyk uciekł ze spacerniaka, wypychając fragment skorodowanej siatki. Dostał się na sąsiedni budynek, zeskoczył z niego i wsiadł do czekającego na niego samochodu. O niedopełnenie obowiązków zostało później oskarżonych kilku pracowników aresztu.
"Przeciętny" bandyta
Jeszcze pod koniec lat 90. Niemczyk uchodził za "przeciętnego" bandytę. Prowadził w Bielsku agencję towarzyską. Stał się znany po napadzie na konwój i zarzutach w sprawie zabójstwa "Pershinga". Przestępczy pseudonim - "Rzeźnik" pochodzi od zawodu jego ojca. Później Niemczyk zaczął współpracować z Ryszardem Boguckim, który zanim stał się gangsterem był znanym śląskim biznesmenem.
Poza zarzutami postawionymi przez katowicką prokuraturę, Niemczyk podejrzewany też jest o zabójstwo b. komendanta głównego policji gen. Marka Papały. Tę sprawę bada prokuratura w Warszawie.
W związku z zabójstwem gen. Papały Niemczyka miał wskazać Igor Ł., "Patyk", złodziej aut, który - jak donosiły media - był świadkiem zbrodni. "Patyk" tuż przed zabójstwem komendanta głównego policji próbował ukraść samochód. Nie zdążył, bo przegonili go zamachowcy.
Widział jednak trzech mężczyzn, z których rozpoznał: Krzysztofa W. (związanego z półświatkiem byłego członka kadry olimpijskiej w zapasach, który zginął w wypadku samochodowym) oraz Ryszarda Boguckiego. Trzecią osobą, którą wskazał, miał być Niemczyk. To właśnie on miał strzelać do generała Papały.
Niemczyk "wpadł" przy jednym z banków w miejscowości Mainz w środę o godz. 4.30 rano. Jak powiedział w środę dziennikarzom wiceprezydent niemieckiego Federalnego Urzędu Kryminalnego Juergen Stock, zachowanie gangstera wzbudziło podejrzenie przypadkowej osoby, która powiadomiła policję. Niemczyk miał przy sobie fałszywe dokumenty, jego tożsamość potwierdzono za pomocą linii papilarnych.