ŚwiatKatolicy odzyskają kościół w Smoleńsku

Katolicy odzyskają kościół w Smoleńsku

Jeśli wszystko dobrze pójdzie, katolicka parafia Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Smoleńsku może odzyska w przyszłym roku kościół - powiedział proboszcz parafii ojciec Ptolemeusz (Jacek Kuczmik).

16.03.2011 | aktual.: 16.03.2011 11:05

Obecnie msze w parafii są odprawiane w niewielkiej kaplicy obok dużego zamkniętego kościoła. W roku 1952 został on przeznaczony na archiwa obwodowe. To, kiedy parafia go odzyska, zależy od terminu oddania do użytku nowego archiwum, którego budowa rozpoczęła się w ubiegłym roku.

- Wiem, że archiwum jest prawie wybudowane, trwają prace wykończeniowe w środku.(...) Jeśli wszystko pójdzie dobrze, niewykluczone, że dokumenty zaczną być przenoszone w tym roku, a kościół być może mógłby być przekazany w przyszłym roku - powiedział duchowny.

Jak zaznaczył, przeniesienie archiwum nie będzie prostą sprawą, bo "dokumentów jest w kościele od podłogi do samego sufitu".

Teraz parafia szykuje się do beatyfikacji Jana Pawła II. - Będziemy uczestniczyć w mszy beatyfikacyjnej. Mamy satelitę i zamierzamy zainstalować telebim. Nie taki typowy, ale wymyślimy coś, żeby był duży ekran - podkreślił.

Przed beatyfikacją trwają w parafii nowenny. - U nas odbywa się to nie w dziewięć kolejnych dni, tylko niedziel. Zaczęliśmy 27 lutego, a skończymy 24 kwietnia, czyli przed samą beatyfikacją 1 maja - powiedział ojciec Ptolemeusz.

Podkreślił, że te modlitwy odbywają się o godz. 21, a wcześniej w niedzielę wierni przyjeżdżają też na mszę. - Przychodzą ci, którzy rzeczywiście chcą. Jest to zwykle 30-40 osób - powiedział.

Jak dodał, polonijne biuro podróży z Petersburga organizuje wyjazd na beatyfikację do Watykanu. W Smoleńsku zgłosił się na razie jeden chętny.

W parafii będą też msze w intencji ofiar zbrodni katyńskiej oraz katastrofy samolotu pod Smoleńskiem, w której 10 kwietnia 2010 roku zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński.

- Jestem świadkiem zmian, które następują w ludziach po tej tragedii. Znam wielu, na których ta katastrofa odcisnęła się takim piętnem, że zaczęli inaczej żyć. Wzięli ją sobie do serca i doceniają wartość życia. Chcą każdy dzień przeżyć tak, żeby to coś dało i światu, i ludziom, i im samym - powiedział.

Parafia liczy około 500 wiernych. Reprezentują 10 narodowości, m.in. litewską, łotewską, białoruską i ukraińską, ale większość ma korzenie polskie. Dlatego raz w tygodniu, we wtorek, odprawiane są msze częściowo w języku polskim. Część stała liturgii, która jest wiernym dobrze znana, jest po polsku, a czytania przed Ewangelią i Ewangelia oraz kazanie - po rosyjsku.

- Ci, którzy uczestniczą w tej mszy, nie do końca rozumieją język polski. Jeśli chcemy im przekazać coś ważnego, musi to być w takim języku, żeby dotarło do nich każde słowo - podkreśla o. Ptolemeusz, który urodził się w Katowicach, a w Smoleńsku jest od początku istnienia parafii, czyli od roku 1992.

W polskiej mszy w ostatni wtorek uczestniczyło osiem osób. - Zwykle bywa więcej, około 20-30, ale chyba zniechęcił ich mróz - mówi proboszcz.

Wśród wiernych był młody chłopak z Indii, który przedstawił się jako Frederic. - Studiuję w Smoleńsku. Nie mówię po polsku, ale na mszę przychodzę tu codziennie. Jestem katolikiem, podobnie jak cała moja rodzina. Od zawsze. U nas, na Goa, w mszach uczestniczy po 5 tys. osób - powiedział.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)