Kategoryczna deklaracja Bosaka ws. TSUE. "Poddaństwo ma granice"
Lider Konfederacji Krzysztof Bosak skomentował wyrok TSUE, który nakłada na państwa członkowskie UE obowiązek uznawania małżeństw jednopłciowych. - Poddaństwo ma swoje granice - grzmiał.
Trybunał Sprawiedliwości UE wydał orzeczenie dotyczące odmowy przez państwa członkowskie uznania małżeństw zawartych legalnie w innych krajach UE. TSUE stwierdził, że chociaż kwestie małżeństw leżą w kompetencji narodowych rządów, to jednak muszą one przestrzegać unijnych praw, które zapewniają obywatelom swobodę przemieszczania się, prawo do pobytu oraz możliwość prowadzenia życia rodzinnego w innych krajach członkowskich.
Orzeczenie to nie zobowiązuje państw do włączenia małżeństw jednopłciowych do prawa krajowego. Jednakże wymagane jest ich uznanie, jeśli zawarto je zgodnie z prawem w innych państwach Unii Europejskiej.
Przełomowy wyrok TSUE? Posłanka odpowiedziała
Kategoryczna deklaracja Bosaka ws. TSUE
Do sprawy w ostry sposób odniósł się Krzysztof Bosak. - Teoretycznie polscy politycy zapewniali Polaków, że zapewnili wyłączenia, że nie będzie ingerencji w sprawy obyczajowe. Natomiast oczywiście to się okazało albo kłamstwem świadomym, albo naiwnością i w tej chwili [na skutek wyroku TSUE] mamy do czynienia z próbą ingerencji w sprawy obyczajowe w sposób dość brutalny. To znaczy Polska ma uznać instytucję prawną, która naszym porządku konstytucyjnym nie istnieje i istnieć nie powinna, i nie ma prawa - stwierdził w Radiu Republika.
- Moim zdaniem to poddaństwo ma swoje granice. My organizujemy nie przypadkiem od 16 lat obchody Marszu Niepodległości, bo chcemy niepodległości. Natomiast jest druga część polskiej sceny politycznej, która chciała podległości - chciała i ją dostała. I w tej chwili musi się zastanowić, co z tym zrobić - dodał.
- Odrzucić to (wyrok TSUE). Uznać, że to wychodzi poza materię traktatową i jest sprzeczne z polską konstytucją, i stać twardo na gruncie polskiego konstytucjonalizmu - podkreślił Bosak.