Katastrofa w nauce jazdy. Jest apel o pilne zmiany
System szkolenia kierowców do pilnej zmiany. Jak ostrzega Najwyższa Izba Kontroli, problemy widać niemal na każdym etapie nauki i egzaminowania. To, zdaniem NIK, przekłada się na dużą liczbę wypadków samochodowych już po uzyskaniu prawa jazdy przez kursantów.
11.09.2023 | aktual.: 11.09.2023 17:04
Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła system szkolenia kandydatów na kierowców i wydała właśnie raport. Jak w nim podkreśla, polskie drogi są niebezpieczne. Polska stale utrzymuje się w pierwszej piątce krajów UE, jeśli chodzi o wskaźnik liczby zabitych w wypadkach w zestawieniu z liczbą ludności. Najlepiej sytuacja wyglądała w 2017 roku, jednak od tamtej pory wskaźniki wrosły, choć w 2021 roku i 2022 roku zaliczyliśmy spadki.
Zdaniem NIK, częściowo winny tej sytuacji jest właśnie system szkolenia kandydatów na kierowców, który "nadal nie przygotowuje do bezpiecznego i sprawnego uczestnictwa w ruchu drogowym, radzenia sobie w trudnych sytuacjach na drogach, a zwłaszcza na drogach o podwyższonej dopuszczalnej prędkości".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Kierowcy, którzy z uwagi na młody wiek nie dysponują odpowiednim doświadczeniem, stanowią zagrożenie nie tylko dla siebie, lecz także dla innych uczestników ruchu drogowego" - napisano. Podkreślono, że dotychczasowe zmiany w szkoleniach nie wpłynęły znacząco na bezpieczeństwo.
NIK zwraca uwagę, że to właśnie niedoświadczeni kierowcy stanowią na drogach największe niebezpieczeństwo. W latach 2018-2022 najmłodsi spowodowali łącznie ponad 30 tysięcy wypadków - jako główne przyczyny wskazywano nadmierną prędkość, nieprzestrzeganie pierwszeństwa przejazdu czy nieprawidłowe zachowanie wobec pieszych.
Kilka prób jednego dnia
Izba wylicza, że kursanci stawiają się na egzaminy przede wszystkim w celu jego zdania i nawet falstart nie skłania ich np. do wykupienia dodatkowych godzin jazdy, by lepiej się przygotować.
Do tego przepisy pozwalają zdawać egzamin kilka razy w ciągu tego samego dnia. Rekordziści podchodzili do praktycznego testu nawet pięć razy dziennie. NIK wskazuje także, że brakuje przepisów ograniczających okres ważności pozytywnego wyniku egzaminu teoretycznego.
Izba wskazuje również, że baza zatwierdzonych pytań egzaminacyjnych nie powinna być jawna, gdyż skłania to zdających do pamięciowego opanowania wiedzy, zamiast praktycznego rozumienia przepisów.
Turystyka egzaminacyjna
NIK krytykuje także zjawisko "turystyki egzaminacyjnej". Chodzi o sytuację, gdy kursanci wyjeżdżają do ośrodków, w których najłatwiej zdać egzamin na prawo jazdy. Część pokonuje w tym celu nawet kilkaset kilometrów.
"Rekordzista pod względem zmiany miejsca egzaminowania udał się do sześciu ośrodków, zdając teorię w ośrodku w Warszawie za drugim razem, a praktykę w ośrodku w Ostrołęce po sześciu negatywnych wynikach, przy czym do egzaminu praktycznego podchodził w ciągu 3,5 miesiąca kolejno w ośrodkach w: Płocku, Warszawie, Ciechanowie, Łomży, ponownie w Warszawie, Ostrołęce" - podała NIK.
NIK podkreśla, że konieczne są zmiany, by poprawić bezpieczeństwo na drogach. Wylicza, że koszty wypadków i kolizji drogowych sięgają ponad 39 miliardów złotych rocznie.
Czytaj więcej: