Katastrofa w Hiszpanii: 19 osób nie żyje
19 osób, w tym 14 pasażerów i pięciu kolejarzy, zginęło w wyniku zderzenia pociągu towarowego z pasażerskim we wtorek wieczorem w południowo-wschodniej Hiszpanii - to najnowsze dane, które podał w środę po południu dyrektor kolei hiszpańskich Miguel Corsini. Powodem wypadku był błąd człowieka.
04.06.2003 | aktual.: 04.06.2003 17:57
16 pasażerów uznaje się za zaginionych - są poważne obawy, że również nie żyją. Według państwowej rozgłośni RNE chodzi przypuszczalnie o pasażerów całkowicie zniszczonych wagonów pierwszej klasy pociągu ekspresowego relacji Madryt-Murcia-Cartagena. Ok. 40 podróżnych zostało rannych.
Do wypadku, najpoważniejszej katastrofy kolejowej w Hiszpanii od ponad 30 lat, doszło niedaleko miasteczka Chinchilla w prowincji Albacete, ok. 200 km na wschód od Madrytu, o godz. 21.40.
Przyczyną był błąd zawiadowcy stacji w miasteczku, który dał pomyłkowo ekspresowi sygnał "wolnego przejazdu", chociaż na jednotorowym odcinku jechał akurat pociąg towarowy - poinformował minister transportu Hiszpanii, Francisco Alvarez-Cascos. Zawiadowca przyznał się do popełnienia tragicznego błędu.
Po zderzeniu lokomotywa i przednie wagony pociągu pasażerskiego - z 86 pasażerami - stanęły w płomieniach. Najprawdopodobniej pożar wybuchł na skutek uszkodzenia trakcji wysokiego napięcia. Wagony zostały wypalone i były tak zgniecione, że ekipy ratunkowe dopiero po wielu godzinach zdołały dostać się do wnętrza złomowiska.
Szczęśliwie okazało się, że cysterny znajdujące się w składzie pociągu towarowego były puste - bezpośrednio po zderzeniu obawiano się, że mogą one zawierać kwas solny, stąd też mieszkańców pobliskiego osiedla ostrzeżono, by pozamykali okna i nie wychodzili z domów. Rozdano im też maski przeciwgazowe. Alarm później odwołano.
Hiszpańskie koleje dotknęła w tym roku seria wypadków. W pierwszych pięciu miesiącach doszło do 13 katastrof, w których łącznie - nie licząc wtorkowej - zginęły trzy osoby, a ok. 100 zostało rannych.