Katastrofa samolotu pod Moskwą. Ekspert: Ten samolot to pechowy projekt
Antonow-148 to pechowy projekt, którego producent ma spore problemy. Choć to stosunkowo nowy model, to do rosyjskich samolotów brakuje części zamiennych - mówi WP Szymon Tetera, redaktor naczelny magazynu "Lotnictwo".
11.02.2018 | aktual.: 11.02.2018 15:21
W niedzielę pod Moskwą doszło do katastrofy samolotu linii lotniczych z Saratowa. Lecący do miejscowości Orsk z moskiewskiego Domodiedowa Antonow-148 po 5 minutach lotu zniknął z radarów. Po osiągnięciu wysokości ok. 2,2 tysięcy metrów zaczął spadać i rozbił się ok. 80 kilometrów od rosyjskiej stolicy.
- Do katastrof zwykle dochodzi zaraz po wylocie lub w czasie lądowania. Najbardziej prawdopodobne przyczyny to błąd załogi lub usterka techniczna. W rosyjskich mediach są relacje świadków o tym, że widzieli, że samolot się palił, ale nie wiadomo czy zapalił się w powietrzu, czy już po rozbiciu, co jest naturalne - mówi WP Szymon Tetera, redaktor naczelny magazynu "Lotnictwo".
Jak dodaje, Antonow-148 to dość nowoczesny model samolotu, który jednak od początku zmagał się z dużymi trudnościami. Opisując go, "Lotnictwo" określiło go jako "jeden z najbardziej pechowych wśród realizowanych projektów lotniczych".
- Tych samolotów nie zbudowano zbyt dużo. Producent ma problemy z pieniędzmi ze względu na konflikt na Ukrainie. To samolot zaprojektowany na Ukrainie i produkowany tam oraz w Rosji. Ten, który rozbił się pod Moskwą, był ośmioletni. To oznacza, że mogło nie być do niego części zastępczych, bo na Ukrainie wprowadzili program zastępujący części rosyjskie tymi z zachodu - mówi Tetera.
Mimo że - jak notuje "Lotnictwo" - w konstrukcji samolotu zastosowano zabezpieczenia na wypadek awarii i wysokiej klasy awionikę, miał już na swoim koncie tragiczne wypadki. W 2011 roku podczas lotu demonstracyjnego dla kontrahentów z Birmy, samolot rozbił się pod Woroneżem, gdzie znajduje się zakład Antonowa. Samolot został doszczętnie zniszczony, a w katastrofie zginęło wszystkie 6 osób. Jak ustalono, przyczyną katastrofy był błędny pomiar prędkości samolotu, za sprawą którego piloci przekroczyli odpowiednią prędkość.