Katastrofa pociągów w Egipcie
Co najmniej 80 osób zginęło, a 163 zostały ranne w katastrofie pociągów w Egipcie - podają agencje, powołując się na egipskie służby bezpieczeństwa.
Z pierwszych doniesień wynikało, że jeden z pociągów wykoleił się a następnie na skład najechał jadący po tych samych torach inny pociąg. Egipska agencja prasowa MENA podała jednak później, że jadący po tych samych torach pociąg najechał na tył poprzedzającego go składu, dopiero wówczas powodując wykolejenie się i zmiażdżenie wagonów.
Jak podaje MENA, jeden z maszynistów prawdopodobnie zignorował czerwoną sygnalizację. Korespondent agencji Reutera pisze o śladach pożaru w wagonach.
Jak podała egipska policja i resort zdrowia, do wypadku doszło w Dolinie Nilu na północ od Kairu w rejonie miasta Kaljub. W akcji ratunkowej uczestniczy ponad 40 ambulansów. Ze zmiażdżonych wagonów nadal wyciągani są ludzi. Zdaniem AFP, większość pasażerów stanowili chłopi bądź funkcjonariusze administracji czy policji, jadący w delegację do Kairu.
Jest to największa od 2002 r. katastrofa kolejowa, do jakiej doszło w Egipcie. Przed czterema laty w wypadku kolejowym, w wyniku którego spłonęło siedem wypełnionych pasażerami wagonów, zginęło 360 ludzi.