Dwie osoby - instruktor pilotażu i kursant
- zginęły w sobotę w katastrofie jednosilnikowego samolotu
Piper Tomahawk, który rozbił się wkrótce po starcie z lotniska
położonego na południowych przedmieściach Londynu, w dzielnicy
Biggin Hill.
Jak powiedział przedstawiciel miejscowej policji sierżant John Feeney, pilot informował o trudnościach technicznych na krótko przed katastrofą i najprawdopodobniej utracił kontrolę nad maszyną.