Katarzyna Waśniewska: straciłam wszystko. Muszę wyjechać jak najszybciej
Katarzyna Waśniewska (22 l.), matka zmarłej w tajemniczych okolicznościach małej Madzi, poczuła się zaszczuta w Sosnowcu i znowu uciekła. Tym razem do przyjaciółki z Krakowa.
- Muszę stąd wyjechać. Jak najszybciej. Najlepiej za granicę - zdradza swoje plany Waśniewska w wywiadzie dla "Super Expressu".
21.04.2012 | aktual.: 23.04.2012 11:38
Waśniewska żali się, że w wyjeździe nie pomoże jej rodzina. - Nie mam nawet na bilet - mówi.
Matka Madzi znowu zmieniła wygląd. Przefarbowała włosy i ponownie jest brunetką. Zarówno po jej wyglądzie jak i z rozmowy jasno wynikało, że kobieta stara się ukryć przed światem. - To, co teraz przechodzę, to istny koszmar. Mam już dość tej całej sytuacji. Ludzie wytykają mnie palcami i obrzucają błotem - opowiada.
Pytana o doniesienia biegłych psychologów, których zdaniem Waśniewska była zdolna do tego, by rzucić dzieckiem o podłogę, mówi: wiele bzdur napisano i powiedziano o mnie. Chciałabym, żeby kiedyś ktoś to wszystko wyprostował.
Kobieta jednak nie chciała zdradzić, dlaczego uciekła przed badaniem wariografem oraz od swojego męża Bartka. - To sprawa tylko między mną a moim mężem - dodaje.
Katarzyna Waśniewska zakończyła w pośpiechu rozmowę, kiedy zjawiła się jej koleżanka. Następnego dnia mówiła "Super Expresowi" przez telefon wyraźnie zdenerwowana: "nie mam już nic, straciłam wszystko". Na wspomnienie faktu, że to ona opuściła męża powiedziała: "gdybym wam powiedziała, dlaczego to zrobiłam, dopiero byście o mnie źle pisali...".