Katarzyna W. to psychopatka! Biegli nie mają wątpliwości
Katarzyna W. (23 l.) jest psychopatką, która nie ma wyrzutów sumienia i robi to, co sobie zaplanowała, nie bacząc na konsekwencje. Nie oznacza to jednak, że jest osobą chorą – tak orzekli biegli, którzy badali oskarżoną o zabójstwo swojej córki. Fakt dotarł do treści dokumentu sporządzonego przez biegłych psychiatrów.
Na kolejnej rozprawie, która odbędzie się 19 sierpnia, przy zamkniętych drzwiach na pytania sądu w sprawie Katarzyny będą odpowiadali biegli z zakresu psychologii i psychiatrii, którzy badali Katarzynę W. podczas trwania śledztwa. Sędzia postanowił, że ta część procesu powinna być utajniona ze względu na to, iż pytania mogą dotykać intymnych sfer życia oskarżonej.
Specjaliści stwierdzili, że matka Madzi – Katarzyna W. ma tzw. osobowość dysocjalną. Oznacza to, że Katarzyna W. nie ma wyrzutów sumienia, robi dokładnie to, co sobie zaplanowała, nie bacząc na konsekwencje, nie uznaje norm moralnych, nie odczuwa strachu, nie potrafi współczuć. To, że ma taką osobowość nie oznacza jednak, że ma zaburzenia psychiczne czy jest chora. – Jest bardzo dużo ludzi, którzy mają taką osobowość, ale nie każdy przecież popełnia zbrodnie.
Być może na rozwinięcie się tych jej cech mogło mieć dzieciństwo. Ale pamiętajmy, że większość ludzi ma problemy w dzieciństwie. A w jej sytuacji, kiedy była ona wychowywana w domu, gdzie ojciec miał problem z alkoholem, na pewno nie było jej łatwo, ale nie był to jakiś koszmar, który wypacza psychikę i doprowadza w konsekwencji do popełnienia morderstwa – mówi Zbigniew Grześkowiak( 40 l.) prokurator z Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
Z dotychczasowych zeznań biegłych wynika, że Katarzyna W. przez długie lata była grzeczną dziewczynką. Mówiła na ten temat jej wychowawczyni z gimnazjum.
– Kasia była wspaniałą dziewczyną, aktywną, zawsze miała wzorowe zachowanie. Była bardzo zainteresowana biologią i sportem – mówiła na poprzedniej rozprawie nauczycielka.
Wszystko zmieniło się w trzeciej klasie liceum. Katarzyna W. wtedy rzuciła szkołę i zaczęła szukać mężczyzny. Potem próbowała popełnić samobójstwo i dlatego nie przystąpiła do matury. Kolejną próbę podjęła w areszcie, gdzie wypiła płyn do mycia naczyń i przed ubiegłoroczną Wielkanocą, kiedy na ławce w parku zażyła psychotropy. Trafiła potem do szpitala na oddział psychiatryczny, ale mimo to biegli uznali, że ten pobyt nic nowego nie wniósł do jej ogólnej charakterystyki.
Wyrok na W. może zostać ogłoszony już 26 sierpnia. Polecamy wydanie internetowe Fakt.pl:
W Polsce można kupić dziecko za 2 tysiące złotych!