Kasjerki z Carrefoura dostały swędzącej wysypki
Sprawa pewnie nie wyszłaby na jaw, gdyby pracownik hipermarketu Carrefour w Zamościu zmianami na skórze nie pochwalił się w internecie. Według Mychy, "swędząca wysypka dopadła sporą część koleżanek i kolegów z pracy" - informuje "Dziennik Wschodni".
Jak ustalił "Dziennik Wschodni", kilkanaście osób, chcąc nie chcąc, musiało ratować się zwolnieniami lekarskimi. Ci, do których dotarł dziennik, nie chcieli nic mówić. - Nic nie będę mówiła, bo zależy mi na tej pracy. Musicie państwo sami wyciągnąć wnioski na ten temat - ucięła jedna z pracownic Carrefoura.
Według zamojskiego sanepidu, sprawa jest poważna. - Powodem zachorowań wśród pracowników była prawdopodobnie nierzetelnie przeprowadzona konserwacja klimatyzacji. Wprowadzono do niej jakiś środek dezynfekcyjny - stwierdził Stanisław Jaślikowski, szef Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Zamościu. Nie wykluczył, że Carrefour zdecyduje się wystąpić na drogę sądową.
Podobno wysypka dopadła głównie kasjerki, bo one pracują najbliżej klimatyzatorów. A co z klientami? - Byłam w Carrefourze zupełnie niedawno, ale nic mi nie dolega - mówi nam Małgorzata Kowalczyk z Zamościa. - Ale skoro coś było nie tak, to na pewno zrobię sobie kwarantannę i jakiś czas nie będę tam robić zakupów.