Kasiu przyjdź, wyznaj swój grzech
Dlaczego Katarzyna nałykała się leków? Czego się nadal boi? Czy święta Wielkiej Nocy bez córeczki spowodują, że wreszcie się otworzy i wyzna, co się wydarzyło tamtego strasznego dnia? - Grzech to ciężar nie do uniesienia, a ja zawsze służę pomocą. Może przyjść do mnie i się wyspowiadać. Szczególnie teraz, w przedświątecznym czasie - mówi ksiądz Edward Darłak
07.04.2012 | aktual.: 10.04.2012 11:29
Ksiądz Darłak był proboszczem parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Sosnowcu, w której Bartłomiej Waśniewski służył jako ministrant. Ksiądz miał w ubiegłym roku pomagać mu i Katarzynie przy załatwieniu formalności ślubnych, ale wtedy nie skorzystali z jego pomocy.
– To dla mnie nie do pojęcia. Najpierw prośby o poszukiwania dziecka, potem sytuacja zupełnie się odwróciła, teraz ucieczka i list pożegnalny, który zostawiła. Przecież tyle mówiła o miłości do Bartka... Ale nie mnie wydawać wyroki. Ja zawsze służę pomocą. Może przyjść do mnie i się wyspowiadać, szczególnie teraz, w tym przedświątecznym okresie. Drzwi mojego kościoła zawsze będą otwarte zarówno dla Bartka, jak i dla jego żony Katarzy – mówi ksiądz Edward Darłak, który teraz jest proboszczem kościoła NMP Częstochowskiej w sosnowieckiej dzielnicy Kazimierz.
Przeczytaj również:Tak kradli na wnuczka