Karykatury Mahometa w prasie włoskiej
Dwa prawicowe włoskie dzienniki, "La Padania" i
"Libero", opublikowały karykatury Mahometa, które
wcześniej ukazały się w duńskiej gazecie "Jyllands Posten" oraz we
francuskiej "France Soir". Włoska prasa podkreśla, że kryzys, jaki
wywołały na świecie rysunki, nie ma precedensu.
"La Padania" zamieszczając dwanaście rysunków ogłosiła, że "za te karykatury islam dostał już głowę redaktora naczelnego". W ten sposób przypomniano, że z pracy wyrzucono szefa "France Soir".
Redaktor naczelny "La Padanii," wydawanej przez separatystyczną i niechętną imigrantom Ligę Północną, Gianluigi Paragone napisał: "Mnie nikt nie zwolni!". Wyraził jednocześnie opinię, że ataki na wolność satyry są w istocie atakami na wolność prasy.
Oburzenie protestami świata islamskiego wyraziło prawicowe "Libero", które także zamieściło rysunki. Opatrzono je wielkim nagłówkiem: "Nie wolno śmiać się z muzułmanów, tu rządzi Mahomet. Co za wstyd - Europa ugina się przed islamem i przeprasza za satyrę".
Według dziennika "La Repubblica", wywołany przez publikację satyrycznych rysunków kryzys, jaki wstrząsnął europejskimi rządami i światem islamskim, jest bezprecedensowy.
"Karykatury proroka Mahometa doprowadziły do starcia polityczno- kulturowego na całej linii, którego nikt nie potrafi powstrzymać" - zauważyła rzymska gazeta. Przytacza ona także wypowiedź rektora Papieskiego Uniwersytetu Laterańskiego biskupa Rino Fisichelli, który powiedział: "Satyra nie jest wartością absolutną, nawet gdy rysuje się karykaturę trzeba znać limity i pamiętać o szacunku". Biskup wyraził jednocześnie opinię, że wyrzucenie redaktora naczelnego "France Soir" nie było słuszne.
Zdecydowanie przeciwko publikacji karykatur wypowiedział się na łamach "Corriere della Sera" były szef watykańskiej dyplomacji kardynał Achille Silvestrini. "Wolność satyry, która obraża uczucia innych - a tutaj chodzi o uczucia całych narodów, ugodzonych w ich najwyższe symbole - staje się nadużyciem" - powiedział włoski purpurat w wywiadzie dla mediolańskiej gazety.
Jego zdaniem można śmiać się na przykład z księży czy też z zachowania wyznawców islamu, ale nie z Boga, Koranu i Mahometa. Kardynał Silvestrini opowiedział się zarazem za autocenzurą.
Sylwia Wysocka