PolskaKary w zawieszeniu dla Niemców za antypolskie plakaty

Kary w zawieszeniu dla Niemców za antypolskie plakaty

Na kary 10 i 8 miesięcy więzienia w
zawieszeniu na trzy lata skazał jeleniogórski sąd trzech
Niemców oskarżonych o znieważenie narodu polskiego i rozklejenie w
Bolesławcu antypolskich plakatów.

07.04.2006 | aktual.: 07.04.2006 13:04

Poinformował o tym sędzia Andrzej Wieja z Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze.

Na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu skazano Juergena D. bo - zdaniem sądu - on przygotował całą "akcję" i w jego aucie znaleziono plakaty. Pozostali oskarżeni - Robert G. i Stephan R. uczestniczyli tylko w rozklejaniu plakatów w Bolesławcu - obaj zostali skazani na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu.

Według prokuratury mężczyźni w okresie od maja do lipca 2004 roku w Jeleniej Górze, Piechowicach, Szklarskiej Porębie i Karpaczu "działając wspólnie i w porozumieniu, znieważyli publicznie naród polski oraz nawoływali do nienawiści pomiędzy narodem polskim i niemieckim".

Sąd uznał tymczasem, że oskarżeni mogą odpowiadać tylko za rozklejenie plakatów w Bolesławcu. Ich udziału w innych miejscach prokuraturze nie udało się udowodnić.

Bezsporne jest także, zdaniem sądu, że plakaty obrażają uczucia Polaków. Biegli jednoznacznie ocenili, że zawarte tam informacje o rzekomych mordach 15 mln Niemców są nieprawdziwe.

Oskarżeni w lipcu 2004 roku w Bolesławcu rozkleili kilkanaście plakatów zawierających treści o rzekomych masowych zbrodniach popełnianych przez Polaków na cywilnej ludności niemieckiej w czasie II wojny światowej. Plakaty były ilustrowane drastycznymi zdjęciami. Oprócz tekstu były na nich m.in. zdjęcia zagłodzonych dzieci niemieckich. Na plakatach widniał też napis: "Polacy i Czesi witamy w UE". A dalej ostrzeżenie, że "niemieckie prawo działa wiecznie i wszyscy mordercy zostaną ukarani".

Niemcy nie stawili się w sądzie, żeby wysłuchać wyroku.

To drugi proces dotyczący Niemców. Sąd I instancji w ubiegłym roku warunkowo umorzył to postępowanie. Od tej decyzji odwołała się prokuratura. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu ostatecznie zdecydował, że proces w tej sprawie powinien się normalnie odbyć.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)