Kary po 25 lat więzienia za zabójstwo 13-latka
Na kary po 25 lat więzienia skazał
łódzki sąd okręgowy trzech młodych mężczyzn z Pabianic koło Łodzi,
oskarżonych o zabójstwo 13-letniego Damiana. Chłopiec niespełna
dwa lata temu został uduszony, gdy wyszedł na spacer z psem.
Taki wyrok to maksymalna kara jaką sąd mógł wymierzyć oskarżonym, bowiem żaden z nich w chwili popełniania zbrodni nie miał ukończonych 18 lat. Zdaniem sądu, 19-letni obecnie Przemysław S. oraz 18-letni Krzysztof K. i jego rówieśnik Michał P. dokonali zbrodni bez powodu, czyli z motywów zasługujących na szczególne potępienie.
Sąd zdecydował, że wszyscy oni będą mogli ubiegać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie po odbyciu 20 lat kary. Wobec dwóch oskarżonych sąd wymierzył kary wyższe niż chciała prokurator, która domagała się dla nich po 15 lat więzienia. Wyrok jest nieprawomocny. Obrońcy zapowiedzieli apelację.
Do zabójstwa Damiana doszło 2 stycznia 2004 roku w Pabianicach. Według ustaleń sądu, oskarżeni wraz z koleżankami stali na klatce schodowej domu, kiedy chłopiec wieczorem wyszedł na spacer z psem. Prawdopodobnie dlatego, że nie spodobało im się zachowanie Damiana poszli za nim na podwórko.
Jeden nich uderzył nastolatka; kiedy ten upadł związali mu nogi i ręce kablem wyciągniętym ze śmietnika, a najstarszy z nich zacisnął mu na szyi pętlę ze sznurka do bielizny. Zdaniem sądu, sprawcy doskonale zdawali sobie sprawę z tego co robią, a jeden z nich nawet odwrócił głowę, żeby na to nie patrzeć. Damian nie bronił się i nie krzyczał.
Po zabójstwie jeden z oskarżonych poszedł na dyskotekę; inny oglądał w telewizji film. Ciało chłopca znalazła jego matka, zaniepokojona, że długo nie wracał do domu. Policja szybko zatrzymała trzech nastolatków w wieku 16 i 17 lat, podejrzanych o zabójstwo. Najstarszy był sąsiadem zamordowanego chłopca. Dwaj byli już karani; wszyscy mieli nadzór kuratora.
Dwaj oskarżeni - Krzysztof K. i Michał P. - przyznali się do winy. W śledztwie, jak i przed sądem wielokrotnie zmieniali wyjaśnienia. Na sali sądowej przeprosili matkę ofiary, ale w ostatnim dniu procesu niespodziewanie również dla swoich obrońców zmienili stanowisko i obaj powiedzieli, że są niewinni. Trzeci z oskarżonych - Przemysław S. tylko po zatrzymaniu przyznał się do winy; później mówił, że wymusili to na nim policjanci i konsekwentnie zaprzeczał, że miał coś wspólnego ze zbrodnią.
Obrońcy oskarżonych wnosili o ich uniewinnienie lub ewentualnie nadzwyczajne złagodzenie kary.
Sąd uzasadniając wyrok podkreślił, że głównymi dowodami w tej sprawie były wyjaśnienia dwóch oskarżonych, zarówno ze śledztwa jak i procesu, oraz zeznania świadków - dziewczyn, które tej nocy stały z nimi na klatce schodowej, a także oględziny miejsca zdarzenia. Sąd za wiarygodne uznał te wyjaśnienia oskarżonych, w których przyznali się oni do winy, bo fakty przez nich podane były zbieżne z zeznaniami świadków.
Sąd nie znalazł też podstaw do zróżnicowania wymiaru kary, o co wnosiła prokurator. Zdaniem sądu wszyscy oskarżeni są bardzo młodzi i żaden nie dominował w zdarzeniu. Sędzia Izabela Dercz podkreśliła, że z opinii biegłych psychologów i psychiatrów wynika, że cała trójka oskarżonych ma podobną osobowość. Wszyscy reprezentują niski poziom intelektualny i są bezkrytyczni wobec siebie i swych czynów. Zdaniem biegłych, nikłe są też rokowania na przyszłość, jeżeli chodzi o pozytywny rozwój ich osobowości.
Prokurator Grażyna Kowalska-Gaweł, która dla dwójki młodszych oskarżonych domagała się kar po 15 lat więzienia, nie była zaskoczona wyrokiem i prawdopodobnie nie będzie wnosiła apelacji. Prokurator uzasadniała wnioski o zróżnicowanie kar młodym wiekiem oskarżonych oraz ich postawą w trakcie procesu i wyrażoną skruchą. Obrońcy dwóch oskarżonych zapowiedzieli wniesienie apelacji.
Zabójstwo Damiana dwa lata temu wstrząsnęło Pabianicami. W pogrzebie chłopca wzięło udział kilkaset osób m.in. uczniowie i nauczyciele gimnazjum, do którego uczęszczał oraz władze miasta.