Karp nie czuje bólu, gdy jest zabijany
Przeznaczony na świąteczny stół karp przy zabijaniu nie czuje bólu, bo ryby nie są w stanie uświadamiać sobie takich doznań - wskazują biolodzy. Podkreślają jednak, że pod żadnym pozorem ryb nie należy męczyć, a ich zabicie najlepiej pozostawić profesjonalistom.
23.12.2011 | aktual.: 23.12.2011 09:05
- Aby odczuwać ból, trzeba być świadomym jego występowania. Należałoby więc założyć, że te zwierzęta, które ten ból odczuwają, mają świadomość. W innym przypadku ból jest tylko sygnałem wewnątrz układu nerwowego, który wywołuje pewne reakcje - tłumaczy Jacek Francikowski z wydziału biologii Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.
Jego zdaniem fakt, że w przypadku ryb nie ma mowy o odczuwaniu bólu w ludzkim rozumieniu tego słowa, nie może prowadzić to wniosku, że z tymi zwierzętami można postępować według własnego widzimisię.
- Jeżeli już hodujemy i zjadamy te zwierzęta, powinniśmy dbać o to, żeby dobrze czuły się w tych warunkach. Zabijmy je szybko i sprawnie. Nie męczmy ich, bo niczemu dobremu to nie służy - przekonuje naukowiec, wskazując, że karp to dziś bodaj jedyne zwierzę, kupowane żywe i zabijane w amatorski sposób.
Naukowcy wskazują, że ta tradycja wyrasta raczej z praktyki dawnych lat, kiedy karp był dostępny na długo przed świętami - trzeba było kupić go z wyprzedzeniem i przetrzymać w wannie do momentu przygotowania. Dziś, gdy ryba jest dostępna przez cały czas i można - po zabiciu - łatwo przechować ją w warunkach chłodniczych, dawne nawyki tracą sens.
Inny biolog z katowickiej uczelni, dr Andrzej Kędziorski wskazuje, że karp - jak większość zwierząt - musi reagować na bodźce bólowe - także u ryb są obwody neuronalne, które za to odpowiadają. Natomiast odbiór bodźców bólowych jest zupełnie czym innym niż doświadczanie i świadomość bólu.
- Budowa układu nerwowego, mózgowia ryb, siłą rzeczy jest zupełnie inna niż budowa mózgu ssaka. Na pewno ryby nie mają mózgu tak wyposażonego jak nasz, żeby czuć ból. Natomiast co czują ryby - tak naprawdę nie wiemy - podkreśla dr Kędziorski.
Naukowcy wskazują, że w przeszłości fizjologia karpia dobrze wpisywała się w świąteczną logistykę - w gospodarce planowej dało się zaplanować termin odłowu tych ryb. Zmiennocieplne karpie, których metabolizm spada z powodu chłodu, da się też łatwo transportować na duże odległości.