Karol Strasburger zmiażdżył zakochanego uczestnika "Familiady"
Karol Strasburger jest królem "sucharów", ale okazuje się, że potrafi też szybko i celnie ripostować. Nawet kiedy nie jest celem ataków. Jego ofiarą padł bezbronny uczestnik programu, który zakochał się w rywalce.
Historia jak z "Romea i Julii". Tylko zamiast zwaśnionych rodzin - konkurujące zespoły; zamiast balkonu - stojak z grzybkami; zamiast pomocnego zakonnika - miażdżący marzenia Karol Strasburger. Widzowie "Familiady" byli świadkami niezwykłego wyznania.
Do "grzybków" podchodzą oni: Paweł i Kasia. Karol Strasburger szybko wyłapuje mamrotanie uczestnika. Dociekliwie dopytuje: "Co? co? co? co? co? Nie, coś yyy... coś mmm...", na co przyparty do muru Paweł odpowiada: "Czy wszystkie panie na pewno są zajęte?".
Po ponownym zapewnieniu Kasi ("zajęta") do akcji znów wkracza Karol: "Już się zakochałeś?". Prowadzący tłumaczy, że "tego jeszcze nie było", po czym... miażdży Pawła. "Paweł, bo może nie słyszałaś, jest na utrzymaniu" - zwraca się do kobiety, która też nie daje przeciwnikowi większych szans: "A ja zajęta".
"Znaczy sam nie dysponuje kasą, chyba że wygra w Familiadzie", na co Paweł próbuje ratować twarz żartując: "Czyjąś kasą mógłbym dysponować". Karol jednak nie daje za wygraną: "Ale nie swoją". I to już jest nokaut.