Karma dla psów pomocą humanitarną?
Kenia uznała za "poniżającą" propozycję pomocy humanitarnej w formie proszkowanego jedzenia dla psów, które dla głodujących dzieci chciał przysłać producent psich chrupków z Nowej Zelandii.
31.01.2006 | aktual.: 31.01.2006 21:52
Kenijskie dzieci nie są aż tak zdesperowane, żeby jeść karmę dla psów - powiedział agencji Reutera rzecznik kenijskiego rządu, Alfred Mutua. Jego oświadczenie było odpowiedzią na artykuł, który ukazał się na pierwszej stronie gazety "Daily Nation".
Według dziennika, właścicielka produkującej karmę dla psów firmy Mighty Mix, Christine Drummond, postanowiła przysłać 6 tys. paczek z proszkowanym jedzeniem dowiedziawszy się o dotkliwej suszy w Kenii. Proszek składa się ze składników, do których spożywania dzieci są przyzwyczajone, głównie z kukurydzy - powiedziała gazecie Drummond.
Paczki zawierające łącznie 42 tony pożywienia miały być dystrybuowane za pośrednictwem organizacji charytatywnych jako "dodatek żywieniowy" - poinformował cytowany przez "Daily Nation" przedstawiciel nowozelandzkiej firmy.
Biorąc pod uwagę znaczenie psa w naszej kulturze, to pomysł naiwny i poniżający. Doceniamy szczere chęci, ale taka oferta jest nie do przyjęcia - powiedział Alfred Mutua. Nazwanie kogoś "psem" to w Afryce jedna z najgorszych obelg.
Z powodu panującej obecnie suszy głód w Kenii cierpią cztery miliony ludzi - podają władze. Według organizacji pomocowych w ostatnich miesiącach z niedożywienia zmarło kilkadziesiąt osób. Padły tysiące sztuk bydła.