Karetki stoją w korkach przez Polską Prezydencję
Karetki pogotowia z trudem dojeżdżają do szpitala im. Dietla przy ulicy Skarbowej. Włączenie migających świateł i syreny nic nie daje. Inni kierowcy nie mają gdzie zjechać, bo okoliczne ulice są całkowicie zakorkowane. Przez cały październik Kraków jest gospodarzem prezydencji Polski w Unii Europejskiej. Drogowcy od rana do późnego popołudnia wyłączają z ruchu odcinek ul. Krupniczej od al. Mickiewicza do ul. Skarbowej, aby uczestnicy konferencji w Audytorium Maximum mogli swobodnie na nie dojechać.
15.10.2011 | aktual.: 17.10.2011 10:51
- Pacjenci mogą przypłacić to zdrowiem, bo karetki stoją jak my - mówi Olgierd Lach, kierowca. - VIP-y gadają o niczym, a my tracimy czas i paliwo.
Andrzej Kosiniak-Kamysz, dyrektor szpitala im. Dietla, nie ukrywa, że dojazd do jego placówki jest kłopotliwy. - Oczywiście, że jest ciasno. Cały Kraków jest zakorkowany, a centrum najbardziej - mówi dyrektor. A zamknięta Krupnicza wcale nie ułatwia pracy kierowcom karetek. Skarżą się też pacjenci.
Na szczęście nie doszło do tragedii. - Na razie żaden chory nie zmarł w drodze do szpitala - kwituje dyplomatycznie Kosiniak-Kamysz.
Kierowcy karetek nie przybierają jednak w słowach. Skarżą się, że do tej pory dojazd do szpitala im. Dietla wąskimi ulicami i tak nie był łatwy. Nie przypuszczali, że może być jeszcze gorzej. Gdy stoją w korku kilkanaście metrów od szpitala, klną. Ich zdaniem zamykanie Krupniczej jest pozbawione sensu.
- To co się dzieje przy ul. Dolnych Młynów, którą dojeżdżamy do szpitala, woła o pomstę nieba. Dramat! - mówi jeden z kierowców karetki.
- Zmiany ustalane były na spotkaniach komitetu koordynującego prezydencji Polski w Unii Europejskiej. Zostaliśmy zobligowani do wprowadzenia określonej organizacji ruchu w tym czasie - tłumaczy się Jacek Bartlewicz, rzecznik Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. - Mówimy tu o ścisłym centrum miasta ze specyfiką jego wąskich ulic. Nie ma możliwości wprowadzenia innych rozwiązań.
Kierowcy przypominają, że wiele imprez w Audytorium Maximum jest organizowanych bez wprowadzania utrudnień. Nie rozumieją, dlaczego konferencje związane z prezydencją Polski w UE muszą być traktowane inaczej.
Problem rozwiązałby się gdyby Kraków wybudował Centrum Kongresowe przy dobrze skomunikowanej ulicy Konopnickiej. To jednak jest na razie wielką dziurą w ziemi i powstanie dopiero jesienią 2014 roku.
**Polecamy także: Zobacz krakowskie barki pod Wawelem! [ZDJĘCIA]