Trwa ładowanie...
d4213ru
03-02-2004 17:40

Karetki nie wysłano, kobieta zmarła

Szef gdańskiego pogotowia sprawdza, dlaczego dyspozytorzy dwukrotnie nie wysłali karetki do chorej 80-latki. Kobiecie, która zmarła we wtorek, nie pomogła też przybyła na miejsce lekarka z prywatnego pogotowia "Falck". Jego szefowie także badają sprawę.

d4213ru
d4213ru

Kobieta poczuła się źle w niedzielę. Miała m.in silne bóle brzucha. Jej syn powiedział, że po raz pierwszy wezwał pogotowie w poniedziałek nad ranem. "Dyspozytor odmówił przysłania karetki, twierdząc, że wysyła je tylko do wypadków" - mówił.

Według syna kobiety, dyspozytor polecił wezwanie lekarza rodzinnego. W poniedziałek rano lekarz ten przybył do domu chorej i przepisał lekarstwa. "Początkowo pomagały, ale wieczorem sytuacja zaczęła się pogarszać; mama wymiotowała" - relacjonował syn.

Rodzina ponownie skontaktowała się z pogotowiem w nocy z poniedziałku na wtorek. Według relacji syna, ponownie odmówiono wysłania karetki i polecono skontaktować się z prywatnym pogotowiem "Falck". Po przyjechaniu na miejsce "lekarz stamtąd stwierdziła, że to grypa, a mama ma nadwrażliwość dotykową (...) Dwie godziny później zmarła" - powiedział syn.

Lekarze pogotowia ratunkowego, którzy przyjechali później na miejsce, stwierdzili zgon spowodowany perforacją wrzodów żołądka.

d4213ru

Syn kobiety nie wyklucza, że nawet gdyby pogotowie przyjechało na poprzednie wezwania, jego matki nie udałoby się uratować, ale zachowanie dyspozytorów uważa za skandaliczne.

Dyrektor gdańskiego pogotowia Jerzy Karpiński powiedział, że sprawa jest badana, a z nagraniami rozmów dyspozytorów zapozna się do środowego południa. "Najważniejsze jest pierwsze nagranie z poniedziałku. Po odsłuchaniu tej rozmowy zapadną decyzje dyscyplinarne, jeśli potwierdzą się zarzuty(...) jeśli rzeczywiście było tak, jak mówi się wstępnie, że mieliśmy do czynienia z krwawieniem z przewodu pokarmowego i podobno zgłoszono to. Jeśli zgłaszane są takie objawy, to nie można nikogo kierować gdzie indziej" - powiedział Karpiński.

Zapowiedział skierowanie sprawy do prokuratury, jeśli okaże się, iż dyspozytorzy podjęli błędne decyzje.

Sprawę zachowania swego lekarza bada także kierownictwo pionu medycznego firmy "Falck". "Jesteśmy w trakcie wyjaśniania (...). Mam nadzieję, że będę miała jasne, klarowne stanowisko po rozmowie z panią doktor, która jest po dyżurze i teraz nieosiągalna. Patrzyłam na kartę wizyty i nie zauważyłam nic podejrzanego. Zostały zaordynowane wszystkie środki, stan chorej nie wskazywał na to, że powinna być przetransportowana do szpitala" - powiedziała dyrektor krajowy pionu medycznego firmy "Falck" Katarzyna Czajka. Dodała, że w środę przedstawi stanowisko w tej sprawie.

d4213ru
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4213ru
Więcej tematów