Karetka przyjechała za późno; chory zmarł
Karetka pogotowia, która jechała do chorego z Ciechanowa do Przybyszewa w gminie Regimin pokonała 12 kilometrów w... godzinę. Pacjent, który miał zawał serca, niestety zmarł.
Mężczyzna zmarł dwie godziny po zabraniu do szpitala. Rodzina jest rozgoryczona, bo jej zdaniem błąd popełniła dyspozytorka z Płocka, która wysyłając zespół karetki pomyliła nazwy miejscowości.
- Zadzwoniła do mnie pani dyspozytorka informując mnie, że karetka jest pod domem, tylko nie w Przybyszewie, tylko Regiminie. Po tym karetka jeszcze gdzieś tam krążyła i szukała. Obszukali kilka nazwisk w Regiminie – powiedział Grzegorz Malinowski.
Mężczyzna, wzywając pogotowie, zgodnie z zasadami najpierw podał nazwę miejscowości i adres, a potem nazwę gminy. Twierdzi, że dyspozytorka zamieniła te nazwy i dlatego karetka krążyła po okolicy odwiedzając w Regiminie ludzi mających to samo nazwisko.
Dyrekcja płockiej dyspozytorni odmówiła komentowania sprawy do czasu, aż zostaną przesłuchane nagrania z prowadzonych rozmów. To najprawdopodobniej będzie miało miejsce jeszcze we wtorek.